Uciekam z toksycznego związku. Uciekam od własnych uzależnień i współuzależnień. Uciekam z miejsca, które mnie niszczy. Uciekam z mgły nieświadomości w stronę samoświadomości i samostanowienia. Wychodzę z roli ofiary i biorę odpowiedzialność za swoje życie. Uciekam tam, gdzie mogę się rozwijać, wzrastać, żyć pełnią i być szczęśliwa. Uciekam do przodu!
UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzisiaj Jego urodziny... Przypominam sobie, jak w zeszłym roku przytulaliśmy się i było cudownie. Wiem, że nie mogę wracać do tamtego okresu, ale te myśli są silniejsze ode mnie... Jest mi dzisiaj bardzo, ale to bardzo źle...
OdpowiedzUsuńNOWAlijko, przytulam :*
OdpowiedzUsuńKiedys do takich wspomnień będziesz wracać bez bólu, na razie boli, bo jeszcze takie świeże...
Wysyłam dobre fluidy, Kochana :)
Veno, dziękuję...
OdpowiedzUsuńNOWAlijko, jestem przy Tobie i przytulam najmocniej jak potrafię.
OdpowiedzUsuńPomyśl sobie, że niebawem będziesz przytulać mnie w moje urodziny. Jak tylko zechcesz to własnie tak je spędzimy :)
Jesteś prawdziwą przyjaciółką, dziękuję, że jesteś ze mną.
OdpowiedzUsuńNOWAlijka , wytrwaj to ... nie myśl już o nim proszę Cię. Ja w międzyczasie przeszłam swoje urodziny , imieniny - ...itp podobnych rocznic..
OdpowiedzUsuńdobrego dnia wszystkim - nie piszę bo ledwie żyję , jestem skazana na błogie lenistwo i leżenie bykiem :)) i dieta jogurtowa - ale wiem że organizm będzie mi wdzięczny :)) ... no. Po dzisiejszym poranku jestem więcej niż pewna że nigdy więcej nie zapalę ani pół papierosa.
:)
Katalina - zastanawiam się tak - ... może już czas zaufać sobie wreszcie ? I żyć ?
OdpowiedzUsuńDziś usłyszałam ciekawe zdanie -: nie muszę się przeglądać w każdym człowieku jak w lustrze. Mogę być sobą i ufać sobie.- Jak bardzo trzeba siebie znać żeby ufać sobie ? Czy ufać sobie to to samo co "nie zagrażam sobie sama" ?
Urodziny... Jego urodziny - ciesz się Dziewczyno, znowu jest starszy:)))
OdpowiedzUsuńW każdej sytuacji, nawet najbardziej gównianej są (podobno) trzy pozytywy:) Ćwiczyłyśmy kiedyś na forum szukanie ich. Wierz mi - znajdowałyśmy:)))
Milko - właśnie zaufać sobie i nie zagrażać jednocześnie. Moje wybory nie są dla mnie niebezpieczne, to właściwa droga:)))
Katalino, dziękuję, już mi lepiej:)
OdpowiedzUsuńDzięki Katalinko - nic się nie dzieje złego ale mętlik czasami jeszcze jest i mnóstwo pytań :)) ale lubię ten samoogarniający się chaos - tylko że mało kto mnie rozumie teraz :))
OdpowiedzUsuń(w sensie otoczenie).
Nowalijko, czy on naprawde zasluzyl sobie na spedzanie swoich urodzin w Twoim wybornym towarzystwie? Czyz okres dobroci dla psychofagow sie juz nie skonczyl? Dostal od Ciebie co najlepsze, nie docenil to poszla fora ze dwora!Czyz nie tak?:))
OdpowiedzUsuńpodobnie jak milka ja jestem smutna, dziś są jego urodziny, poznaliśmy się 20 lat temu, zawsze to był inny dzień. W zeszłym roku byłam już sama, ale bardzo roztrzęsiona bo 2 tygodnie wcześniej uciekłam, teraz jest spokojnie. Wiem że nie zasłużył na spędzenie tego dnia ze mną i "naszymi" dziećmi. Najgorzej jest gdy docierają wiadomości o nim, jak on obnosi się ze swoim nowym, lepszym życiem. Myślę: ty psychofagu zapłaczesz za mną, ale ja już nic nie czuję!! An-an
OdpowiedzUsuńAn-an i czemuś smutna? A byłaś "niesmutna" wcześniej? Z nim?
OdpowiedzUsuńMoja córka dzisiaj, w trakcie dyskusji w temacie: dwadzieścia lat mniej:) powiedziała: wolę Ciebie teraz, kiedyś byłaś strasznie smutna. Byłaś młodsza, ale taka... brzydsza, bo smutna. Teraz jesteś fajna:)
A co mówią Twoja dzieci? Widzą Ciebie smutną, czy już nie?
I nie myśl:"psychofagu zapłaczesz za mną". Po co? Niech płacze z innych powodów, na pewno jest ich mnóstwo (oni tak mają - generują kłopoty i problemy samym swoim istnieniem). Dlaczego za Tobą? Potrzebujesz tego? Chcesz zemsty? Po co? Chciej i szukaj spokoju. A jemu przydarzy się to na co zasługuje. Bez specjalnych dedykacji. Dlatego, że świat jest tak urządzony. I już:)))
:) nie jestem smutna :)) absolutnie . Na własne życzenie oczywiście.
OdpowiedzUsuńWkurwiona że tak późno , że tyle czasu zmarnowałam na nadskakiwanie innym , że tyle lat papierosy mną rządziły , że tak późno zaczęłam czytać mądre książki ... itp.
Tak szczerze mówiąc to teraz dopiero zdaję sobie sprawę z tego jak mogę żyć i to szczęśliwie - nie koniecznie z facetem przy boku dzisiaj. Zrozumie ten kto przeżył. A on ? Obojętne mi to choć był czas gdy wyłam o nową ofiarę. Ale krótko. :) Niech żyje sobie szczęśliwie ale oby z daleka ode mnie:))
19 maja miałam urodziny (miesiąc po opuszczeniu go)
30 czerwca miałam imieniny (około 2 miesiące po opuszczeniu go)
To się da przeżyć - bez niego i myśli o nim . A smsy nie tylko urodzinowo-imieninowe kasowałam bez czytania.
Koniec to koniec. Nie ma już tej zakładki ale pamiętam gdy pierwszy raz , chyba po tygodniu grasowania po forum , napisałam posta pierwszego o strachu. Pamiętam Helleny odpowiedź że strach minie . Miała rację . Słuchać się co tu dziewczyny radzą i żyć. Po prostu.:)
Dokladnie. An-an, nie po to uciekalas, zeby teraz byc smutna ze go przy Tobie nie ma:)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci widzą mnie raczej zadowoloną z tego co osiągnęłam, idziemy do przodu, tylko takie daty mnie wytrącają z równowagi. Przy nim straciłam tylko piętnaście lat życia, więc wszystko przede mną! Zemsty już nie chce, ale dopóki nie ułożę swojego życia będę myśleć o nim. A to już chore, prawda? Niestety jestem pesymistką, lub jak inni mówią "za dużo myślę". An-an
OdpowiedzUsuń..."jestem"pesymistką ,lub jak to mówią inni" - NIE MA TU TAKICH JUŻ ...do lektury "Pokochaj siebie" i zobaczysz jak już inaczej będziesz tu pisać:))) i żyć .:) i bez "niestety" - tego już nie ma w naszych głowach:)
OdpowiedzUsuńAn-an co to znaczy: "póki nie ułożę swojego życia"? Co masz na myśli? Co masz "niepoukładane"?
OdpowiedzUsuńZawsze będziesz o nim myśleć - to część Twojej historii, musi Ci towarzyszyć. Ale musisz się pogodzić z tym, że to właśnie historia, sprawa w archiwum. Jak pobyt w przedszkolu lub na koloniach. Tak było, coś się działo, kształtowało Ciebie. Masz dobre i złe wspomnienia. Twoje życie biegnie dalej:)))
"dopóki nie ułożę swojego życia"- coś mi tu pachnie klinem. An-an, tylko nie to!
OdpowiedzUsuńJulka
Mamy problemy mieszkaniowe, a przy dwójce dzieci nie mam siły na "klina". An-an
OdpowiedzUsuń