Oto kolejny odcinek mojej DROGI DO SIEBIE, oparty o chronologiczne posty z macierzystego forum.
Droga do siebie czyli jak uciekać, to tylko do przodu.
Mam pewien problem, bo mówi się BĄDŹ SOBĄ, jaką SOBĄ ja się pytam, JAKĄ???? Do tej pory wydawało mi się, że byłam sobą, że kochałam całą sobą, że to właśnie byłam ja, taka kochająca, taka, dająca siebie w całości, taka szczera w miłości, taka ufna. Jak teraz mam być sobą???? Wynika z tego, że muszę ukształtować siebie na nowo, mam być inną sobą. Czy umiem być inną sobą? Czy wiem jaką sobą chcę być? Czy umiem tak siebie zmienić, abym była taką jak to sobie zaplanuję? Czy wtedy wciąż będę sobą - czy będę grać jakąś rolę? To są pytania o moją tożsamość. Mam wrażenie, że moja poprzednia tożsamość mnie zawiodła, a nowej jeszcze nie wypracowałam. Czy z tego wynika, że na tę chwilę jestem osobą bez tożsamości?
Czytaj dalej w mojej zakładce Droga do siebie
Sama nie wiem, ale to chyba dobrze, że to wiesz. Do tej pory też tak było ale nie zdawałaś (-śmy) sobie z tego sprawy. Teraz mozna zacząć napełniać ŚWIADOMIE a nie wrzucać co popadnie jak do śmietnika.
OdpowiedzUsuńUkradłaś mi temat :) Już już się wkluwał. Kto pierwszy ten lepszy. Zaklepane.
O Pani Veno! powalona na kolana jestem. Dużo pracy przede mną - wydruk i na lodówkę, albo pod poduchę.
OdpowiedzUsuńI znów pocukrzę: z nieba mi spadłyście! Ile przemyśleń, ile prawd udało mi się odkryć wiele szybciej niż miałabym to robić sama! Dziękuję i proszę o więcej:)
Te pytania zadałam jakiś rok temu. Dziś już o wiele bardziej wiem jaką sobą chciałabym być i staram się wrzucać tylko to co mi odpowiada. Tak, chodzi o ŚWIADOMOŚĆ, żeby nie "brać" wszystkiego jak leci, tylko żeby wybierać ŚWIADOMIE i świadomie kształtować swoją tożsamość.
OdpowiedzUsuńA temat? Temat jest dla każdego. Każda z nas może go sobie po swojemu "przerobić" i po swojemu siebie poukładać.
Tak tylko gadam, bo "u siebie" już napisałam swoją Niegrzeczną Dziewczynkę. Wczoraj jednak o tym kształtowaniu osobowości i poczuciu chwilowej pustki w momnecie podstawowych przewartościowań rozmawiałyśmy z Anetą i myślałam skrobnąć o tym, ale nie mogłabym zrobić tego lepiej :)
OdpowiedzUsuńLilith, to jest taka sztafeta. Ja korzystałam z mądrości kobiet, które przede mną lub razem ze mną przebywały tę drogę, teraz oddaję to Tobie i innym, którym może coś z tego się przyda. Już niedługo Ty poniesiesz kaganek oświaty dalej i może też Cię spotka taka radość, że ktoś Ci powie "O Pani Lilith, spadła mi Pani z nieba!" :))))
OdpowiedzUsuńA my nie spadłyśmy z nieba tylko wygrzebałyśmy się z głębokiej dziury wypełnionej szambem :)) I to jest nasza wielka radość, że nam się udało tego własną pracą, siłą i samozaparciem dokonać :)))
Skądkolwiek jesteście: KOCHAM WAS!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa z Warszawy. Kolejna z południa, kolejna ze wschodu, jeszcze inna z ... no tam wyżej po środku, jeszcze kolejna tak trochę w dół na prawo.
OdpowiedzUsuńTo ja, "kolejna z... no tam wyżej po środku":)))
OdpowiedzUsuńLilith, miło nam:)
Właśnie po to i właśnie dla Ciebie ( i wielu innych) robimy to, co robimy. Nie bez przyjemności, z resztą:)))
Nie ma co ukrywać - nie jesteś my AŻ TAKIE samarytanki - robimy to też dla siebie. Bo lubimy siebie, bo lubimy robić coś razem, bo lubimy poznawać nowych ludzi, bo lubimy tworzyć i działać, bo jesteśmy aktywne w wielu obszarach, a Internet jest jednym z nich, bo pociąga nas przechodzenie na coraz inny level, bo chcemy robić coś dobrego dla innych, bo mamy z tego też po prostu fun.
OdpowiedzUsuńTaaa, przyjemność jest nieludzka - że nie na darmo, że się komuś pomaga, że się podoba. Człowiek się taki jakiś...potrzebny czuje. W sensie nie-marnowania powietrza :)))
OdpowiedzUsuń