UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

sobota, 10 marca 2012

WSZYSTKO JEDNO…

Następnych dziesięciu – dwunastu lat, Wysoki Sądzie, prawie nie pamiętam… Wiem, że były, ale…
Cóż, jeden miks. Jakieś obrazy wyrwane z kontekstu, żadnej większej całości. Nic co można by uznać za ciągłość, związek przyczynowo-skutkowy. Zero ewolucji, postępu. Oderwane od siebie, nieprzystające w żaden sposób kawałki… życia? Chyba jednak mojego życia. Dzisiaj wiem, że nie żyłam wcale. Działo się coś wokół mnie, dotykało, omijało, ale nie miałam żadnego wpływu na to COŚ.
Nie chciałam? Nie umiałam? Bałam się. Ogromnie. Pamiętam strach pojawiający się znienacka, mrożący nastrój, warzący uśmiech, nokautujący poczucie humoru. Ale… Wcześniej był smutek. Zanim zapanował strach pojawił się smutek. Rozgościł i został na długo.
Faktów wiele – wspomnień żadnych. Wyparcie.
Dużo szczęścia – dzieciaki, maleńkie rączki i przytulne ciałka, ciepełko. Bezwarunkowa miłość, której nie wolno zawieść.
I później te wielkie szare oczy z niema prośbą: zrób coś, RATUJ!
Spróbuj chociaż!

2 komentarze:

  1. Wiesz dobrze, wiesz. Wiesz, bo ciągle to piszę - "Dziękuję". Za to, że się odważyłaś, za to, że pokazałaś dzieciom, że są tego warte.
    Znów sobie pobeczymy, co?

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie, teraz sobie powalczymy:) O nas, o dzieci, o mieszkanie, o kasę, o życie. Bo nareszcie je mamy i warto o nie zabiegać.

    OdpowiedzUsuń