UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

poniedziałek, 30 lipca 2012

LILIUM

A BYŁO TO TAK - 



dziś opowiada Lilium.

Witajcie, jestem od niedawna na Waszej stronie….nie wiele o sobie napisałam. Jedynie, że tkwię właśnie w związku który czuję wcale mnie nie uszczęśliwia.

Myślałam o Was cały weekend….o kobietach takich jak ja…które podobnie mają, miały i doświadczyły tych złych emocji ….piszecie różnie ale puenta u każdej jest jedna…na końcu jest lepiej o wiele lepiej…tylko trzeba się odważyć…nie mazać się…..

Jeśli pozwolicie chciałabym podzielić się z Wami swoim życiem…może Wy dojrzycie dlaczego tak uparcie tkwię w związku, który w dalszej części opiszę.

Przepraszam z góry za może zbyt rozwlekłe pisanie ….może będzie to chaotyczne…ale adekwatne do wszystkiego co przeżyłam.

niedziela, 29 lipca 2012

TAKA KARMA…

Znalezione dzisiaj w sieci – to o mnie:)
Dowiedziałam się wszystkiego o przyczynach. Skutki powinny być do przeżycia:)
„Rak 22.06-22.07

Pani Rak
Na początku sprawia wrażenie nieśmiałej, tajemniczej i zamkniętej w swoim własnym świecie. Trudno jest z nią nawiązać znajomość w ciągu paru godzin, potrzebuje na to przynajmniej paru dni. Jej dystans nie wynika z niechęci do ludzi, lecz z tego, że sparzyła się w życiu wiele razy. Jest bardzo pamiętliwa, potrafi po paru latach wypomnieć komuś jakiś drobny incydent. Nie jest jednak mściwa. Uwielbia zadręczać się rożnymi problemami, które w większości są tylko wytworem jej wyobraźni. Jest wspaniałą matką i żoną. Jeśli tylko trafi na partnera, który będzie darzył ją szacunkiem, poświęci mu całe życie. Panie spod tego znaku bardzo często porzucają ambicje zawodowe i naukowe dla życia prywatnego. Żadne pieniądze i zaszczyty nie są dla niej ważniejsze od radosnego gwaru własnych dzieci i miłości męża. Lubi czuć się w życiu bezpiecznie, nie dla niej zawody związane z ryzykiem. Ma zdolności artystyczne i powinna je rozwijać. Przyjaciół ma na ogół niewielu, ale wypróbowanych i jeśli kogoś pokocha, to już na całe życie.”

Teraz wiem już wszystko – wydawało mi się, ze znalazłam partnera, który darzy mnie szacunkiem:) Poświęciłam tej pomyłce ponad dwadzieścia lat. Teraz mam czas „wypominania incydentów”, co czynię z przyjemnością oddając się przeznaczeniu:)
Co do reszty – całkowita zgoda, szczególnie w odniesieniu do dzieci, przyjaciół i „kariery”. No, może tych artystycznych inklinacji jeszcze nie odkryłam:)
100% raka w raku:)
A jak u Was? Zdeterminowane horoskopem czy niezależne?

365.

Kochane i Kochani,

nawiązując do notki Veny, tak - uciekłam, za chwilę bo 30 lipca będzie równy rok, odkąd zamieniłam ostatnie słowo z Romeo. Od tamtego czasu nie mamy żadnego kontaktu, NIC.
Dzielnie się tego trzymałam pierwsze 90 dni, a potem było już tylko lepiej, lepiej i jeszcze lepiej, aż do dziś i stąd moja prośba, planuję na ten dzień coś wyjątkowego, ale może posłucham podpowiedzi Waszych drogie Czytające, Podglądające, Komentujące :)

Jak to uczcić, jak byście to na moim miejscu zrobiły/zrobili?
Co Wam sprawia największą radość i przyjemność :)

Pozdrawiam
Honda

Miłej niedzieli.

MASZ PRAWO ODEJŚĆ Z MIEJSCA, KTÓRE CIĘ NISZCZY.

Ten post jest komentarzem do postu Kataliny  OJCIEC CZY DAWCA

To, że wybrałam ojca dzieciom jak wybrałam, udało mi się sobie jakoś wytłumaczyć i nie mieć wielkiego poczucia winy. Bo byłam młoda, może nie młodziutka, ale jednak zupełnie niedoświadczona. Byłam zakochana, a w takim stanie człowiek ma na nosie różowe okulary. Widziałam wiele zalet, a pewne istotne wady były niewidoczne lub słabo akcentowane, a to co widziałam, myślałam, że uda mi się zmienić.
Poza tym, uznałam, że wybór biologiczny był prawidłowy, bo dzieci mam wspaniałe, więc sam wybór na dawcę udało mi się usprawiedliwić przed sobą.

Natomiast cały czas nie udaje mi się pozbyć wyrzutów sumienia, że TAK DŁUGO trwało moje podejmowanie decyzji o odejściu. Osiem lat, OSIEM DŁUGICH LAT, od pierwszej myśli o rozwodzie do jego realizacji.
Kochałam, miałam nadzieję, liczyłam na cud, nie chciałam złamać przysięgi, myślałam "inni mają gorzej", myślałam "zostanę świętą, wytrzymam", myślałam "on jest chory, nie mogę go zostawić, kocham go, chcę mu pomóc". Aż na internetowym forum Al-Anon przeczytałam kilka prostych słów "masz prawo odejść z miejsca, które Cię niszczy".

MASZ PRAWO ODEJŚĆ Z MIEJSCA, KTÓRE CIĘ NISZCZY.

Czytaj dalej w zakładce PRZYSTANEK VENEcja

OJCIEC CZY DAWCA?

Dylemat wszystkich uciekniętych, uciekających, zbierających się do ucieczki.
Kogo wybrałam swoim dzieciom na (nominalnego) ojca i czy to na pewno moja wina, że właśnie jego?
Mamy dzieci z socjopatami, próbujemy ochronić je przed fatalnymi skutkami tej mieszanki.

piątek, 27 lipca 2012

Przodem do przodu

Dziś swoją refleksją dzieli się czterdziestka.plus.
Zapraszamy.

 Ucieczka kojarzy się zazwyczaj z dwoma słowami: „z” i „od”. Można więc uciekać z miejsca przestępstwa albo z domu. Można od trosk albo od kogoś. Czymś zupełnie innym jest więc uciekanie „do”. Jeśli do przodu to, moim zdaniem, w całkiem niezłym kierunku. Ten „przód” to przecież coś przede mną, czyli nie oglądam się już a patrzę na to, co widzę przed sobą. Czasem odnoszę wrażenie, że ludzie idąc przez życie idą tyłem do przodu wciąż wpatrzeni w przeszłość. To wygląda mniej więcej tak, jakby się tyłkiem pchało pług. Czy można wtedy porządnie zaorać pole? Czy w ogóle uda się zaorać? Pole naszego życia bywa rozległe, czasem zachwaszczone, kamieniste, podmokłe. Wymaga troski, pracy, nieustannej uwagi i gotowości do zmierzenia się z pojawiającym się nagle problemem. Chciałoby się inaczej, ale inaczej się nie da. To, o co potykają się nasze stopy, o co zahaczamy pługiem, w czym grzęźniemy nieraz po kolana albo głębiej nie jest spełnieniem naszych marzeń i pragnień. Boli, gniecie, trzyma i iść dalej nie pozwala albo utrudnia. Ciężko, ale iść trzeba. Do przodu, bo gdzie niby? Kierunek dobry. Ważny też cel. Bez niego można iść do przodu, ale właściwie nie bardzo wiadomo dokąd nas to wędrowanie zaprowadzi. Cel. Do tego głównego prowadzą pośrednie. Muszą być, bo inaczej głównego nie osiągniemy zmęczeni zbyt długą wędrówką. Kiedy je po drodze odhaczamy to tak jakbyśmy w grze komputerowej brali pakiety z dodatkowymi siłami. Plecy same się prostują, oczy zapominają wbijać się w ziemię a nogi niosą szybko, lekko, pewnie. A to, co za nami to już zaorane. Niech takie zostanie. Nie wszystko, co stanowi przeszłość jest dobrym wspomnieniem, nie wszystko powinno się zdarzyć. Jednak się zdarzyło. Fakt. Nie da się zapomnieć, ale można nie wpatrywać się w to nieustannie, bo wtedy pchamy pług tyłem do… gdzieś. Myślę, że nie tyle „co nas nie zabije, to nas wzmocni”, ile raczej „nie pozwolę, by mnie zabiło i niech mnie wzmocni”. Siła jest w nas. W każdej z nas.

Przeczołgana przez życie 40+

NA HUŚTAWCE JEGO NASTROJÓW

Przeczytajcie, proszę, list Nadji. 
Nadja liczy na nasze sugestie.

Witam,

Mam taki zwyczaj nie sugerować się nigdy przebiegiem historii u innych osób, ponieważ każdy człowiek, istota jest niepowtarzalna co czyni nasze zakręty życiowe również odmiennymi, choć niewątpliwie często aspektowo podobnymi. Z pozoru wydać się może, że sposób odbierania swojej aktualnej sytuacji może nie być obiektywny, ale z drugiej zaś strony mogę nie brać wszystkiego pod uwagę a Wy mi na coś otworzycie oczy.
Jakieś półtora roku temu związałam się z mężczyzną, który ma 6-letniego syna z poprzedniego związku. Bardzo szybko ze sobą zamieszkaliśmy ale nie przeszkadzało mi to, bo i tak mieszkałam sama, a on był godny zaufania choćby na podstawie tego, że kiedy byłam w szpitalu miałam go na każde zawołanie, szybko tez powierzył mi wszystkie swoje finanse.  Poza tym wspólne zamieszkanie miało też rolę próbki znoszenia swoich codziennych nawyków i wad. Jaka ja jestem? Uśmiechnięta, radosna, czasem szalona i spontaniczna, bardzo rozgadana i otwarta, wychowałam się w zdrowym relacyjnie domu i do czasu kiedy nie poznałam mojego partnera utrzymywałam ciepłe przyjazne relacje z rodziną...już takie nie są. Im wszystkim od samego początku coś w nim nie pasowało, ja tłumaczyłam że go nie znają...ale szczerze powiedziawszy ich pierwsze spotkania nie wypadły najlepiej, oburzał się jak ktoś powiedział coś co mu nie pasowało. Mam pracę którą lubię i w porządku współpracowników. Uważam się za osobę asertywną a czasem pyskatą, kiedy jestem zmuszona ostrzej bronić swoich praw. Lubię dbać o swój wizerunek, wygląd z racji chociażby funkcji jaką mam w pracy ale też dla własnej satysfakcji. Lubię seks i mam temperament. Bywam nierozgarnięta bałaganiarą i czasem w spontaniczności palnę jakieś głupstwo, ale generalnie lubię siebie i akceptuję.

czwartek, 26 lipca 2012

Mail od Hakuny - mataty

26-07-2012 r.
 
Na moje biadolenia, iż nie radzę sobie
 
Jedna rozsądna koleżanka napisała tak:
"Ciemna strona ucieknięcia"?
...jak życie dopadnie to potrafi nakopać aż miło. A jednak sobie jakoś radzimy (...) nikt niczego nie da, nie załatwi, że jajko można znieść czasami i tynk ze ścian na kolację dzieciom zaproponować. Ale nie narzekamy. Znosimy jajko, zjadamy tynk, idziemy do przodu:)"
 
Kolejna rozważna koleżanka dodała:
"U mnie to jak u tego rabina z kozą. Miałam mnóstwo zajęć, to wymyśliłam sobie dodatkowy biznes. Gdy się z niego wycofałam, to mi raptem dużo czasu się zrobiło :) choć wcale nie więcej niż przed "kozą" :)))"
 
A dawno nie widziana i mało znana dziewczyna po udzieleniu fachowej pomocy informatycznej zadała sobie trud by napisać w mailu:
"Bardzo się cieszę ze spotkania:)
i naprawde baaardzo ładnie wygladasz dzisiaj:)"
 
Dziękuję kochane, że jesteście
 
Więc jak to jest POTEM?
Skrajnie różnie.
Jak na huśtawce.
Bywa zadziwiająco-satysfakcjonująco, bywa dołująco-masakrycznie.
Grunt ta cholerna SAMO-ŚWIADOMOŚĆ... czerpanie szczęścia z faktu samego życia jako takiego. Szczęścia, że nie dzieje się nic złego. Szczęścia, gdy są bliscy i troszczący się (nie mylić z faktem posiadaniem faceta! -ów akurat może troszczyć się wyłącznie o siebie).
ZAUWAŻANIE szczęścia na co dzień - bo ono skubane tak cichcem, niepostrzeżenie umyka boczkiem... a latka lecą.
Dokładnie za 3 tygodnie minie 3 lata od rozstania.
Żyję. Jestem już inną osobą. W porównaniu do poprzedniej TA mi się dużo bardziej podoba. A że bywa trudno - to nikt nie obiecywał ... i wszystko przemija - to trudne TEŻ :)
 
Hakuna-matata

Życie będzie idealne gdy...

  1. poczujesz, że masz do dyspozycji "cały czas świata" - dla swojej rodziny i przyjaciół, na swoje osobiste potrzeby i rozwój;
  2. będziesz w stanie osiągnąć więcej, nie pracując ciężej i dłużej;
  3. będziesz zmotywowany i zainspirowany;
  4. osiągniesz najlepsze rezultaty - bez pośpiechu, presji i w spokoju;
  5. będziesz podejmować słuszne decyzje i szybko podnosić się z porażek;
  6. życie zyska sens i cel, a ty poczujesz się ważny dla świata;
  7. odkryjesz prawdziwy spokój i zadowolenie.
 Paul Wilson "Idealna równowaga"

Czytaj dalej w zakładce PRZYSTANEK VENEcja

środa, 25 lipca 2012

PRZYSTANEK VENEcja

Vena żyje w biegu, Vena ma dwie prace, jeszcze niedawno miała trzy, Vena ma dwoje dzieci, co prawda dorosłych, ale wciąż niesamodzielnych, Vena ma dom, dwa psy i kota. I bloga. Vena ma tysiąc spraw dziennie do załatwienia, czasami o czymś zapomina.
Vena wie, że gdy się ucieka, to taki ogrom zajęć jest wskazany by nie zgłupieć psychicznie, a bywa, że konieczny, bo życie zmusza do podejmowania dodatkowych zajęć, by przetrwać finansowo. Ale Vena jest już na innym etapie. Już nie głupieje, gdy nie ma nic do roboty i właśnie odzyskuje płynność finansową, po stratach związanych najpierw z martwym okresem w fazie zombie, a potem ze złą inwestycją w fazie najaktywniejszego uciekania.
Vena postanowiła postawić sobie na blogu przystanek, przy którym będzie się zatrzymywać, zwalniać bieg, odpoczywać, opowiadać lub snuć refleksje. Przystanek VENEcja.


Dzisiaj na Przystanku VENEcja przyjemności Veny.
Lista, którą sobie spisałam, żeby mieć pod ręką, gdy trzeba pocieszyć, rozpieścić lub utulić  małą Venę wpadającą w dołeczek. Lista nie raz zdała egzamin, do dziś stosuję na przemian pozycje z tej listy. Polecam każdej uciekającej sporządzenie takiej listy.

Co sprawia mi przyjemność?
Co daje mi szczęście?
Co poprawia mi nastrój?
W jaki sposób odzyskuję siły i energię?
Co sprawia, że się uśmiecham?
Co lubię najbardziej?
Przy czym się relaksuję i uspokajam?

Czytaj dalej w zakładce PRZYSTANEK VENEcja

wtorek, 24 lipca 2012

Z przyjemności...do drobiazgów :)

Nie mogę się powstrzymać aby nie ogłosić, że to cudo od jutra będzie w moim posiadaniu, z super pakietem internetowym :)


poniedziałek, 23 lipca 2012

Groszkiem o ścianę...

Groszkiem o ścianę...

Ja dziś próbowałam koleżance z pracy wyjaśnić, że jeśli facet nie szanuje i to on decyduje czy ze sobą będą czy nie to nie jest wart łez. I że to ona powinna odejść, a nie pozwolić na to, aby to on decydował o ich być albo nie być razem. Nie docierało do niej kompletnie nic. Zalana łzami cały czas podtrzymywała, że to jej wina, że on ją olewa, że się nie stara itd. Mówię - Ty odejdź, po co ci facet, który wodzi za nos i stroi fochy? NIC, klapki na oczach, w ogóle nie słuchała i dalej płakała :( Z jednej strony szkoda mi jej, bo wiem, jak to jest, a z drugiej irytowało mnie to, że nic do niej nie dociera. Ściana.

Dzisiaj przy straganiku z warzywami...


Dzisiaj przy straganiku z warzywami dopadło mnie życie. 

Nad ranem, w sąsiedztwie, pan zadźgał nożem panią na oczach czworga dzieci.
On na przepustce z więzienia (odbywał wyrok za znęcanie się nad rodziną), ona wyprosiła tę jego  przepustkę u „służb”.
Takie chodzą słuchy, pogłoski, nie wiem czy są to informacje, ale…
Ktoś zarzuca nam promowanie feministycznych „pierdółek”. Ktoś nie wie, że informacja o sposobach radzenia sobie z przemocą domową może uratować życie.
Cóż to jest przemoc w rodzinie?

Czytaj dalej w zakładce SOCJOPATA któż to taki?

Nowy wystrój

Być może troszkę poeksperymentujemy z wystrojem naszego bloga.
Mnie podoba się morze i pasuje do mojej Mewy :)

Afirmacja #6

Z radością i nadzieją witam Nowy Dzień i Nowy Tydzień. Z chęcią i energią przystępuję do pracy i codziennych zajęć. Każda chwila przynosi mi pozytywne doznania i satysfakcję. Jestem spokojna, pogodna i uśmiechnięta. Czuję wewnętrzną równowagę i optymizm. Mam siłę do pokonywania przeszkód i podejmowania wyzwań. Nie boję się zmian, witam je jako zapowiedź lepszej przyszłości. Moją mocą jest pewność siebie i wiara we własne przekonania. Żyję w zgodzie ze sobą. Wszystko układa się w najdoskonalszy dla mnie sposób.

niedziela, 22 lipca 2012

Być kobietą - historia dążenia do równouprawnienia.

Być kobietą - historia dążenia do równouprawnienia.
Kobiety ... od zarania dziejów wypełniały ważne role społeczne, choć dawniej nikt się nad nimi nie zastanawiał i nie przywiązywał wagi do ich znaczenia. Kobieta miała wyłącznie prawo wyjść za mąż, rodzić dzieci i zajmować się pielęgnowaniem domowego ogniska, zaś wszystkie te przywileje, choć  bardzo istotne, i tak pozostawały w cieniu ważnych ról, które pełnili mężczyźni.  To z męskim zdaniem się liczono i to mężczyźni zyskiwali uznanie społeczeństwa, spełniając swe ambicje w różnych dziedzinach życia . Deprecjonowana społeczna pozycja kobiety zaczęła w końcu uwierać nasze prababki, które zapragnęły zamanifestować samodzielne poglądy i dopomniały się o swe prawa, zrzucając ciasny gorset  ograniczeń i dyskryminacji.

Ciąg dalszy w zakładce "Świat dla kobiety"

sobota, 21 lipca 2012

Clarissa Pinkola Estesa - "Biegnąca z wilkami"



"Wszystkie jesteśmy przepełnione tęsknotą za dzikością. Nauczono nas wstydzić się swoich pragnień. Zapuszczamy długie włosy, by zasłonić nimi swoje uczucia. Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy." 

Jak powrócić do umiejętności słuchania intuicji? Jak nauczyć się wsłuchiwać w siebie, wierzyć sobie, umieć odczytywać znaki, wyłapywać zagrożenia na poziomie instynktownym? Czy te umiejętności naszych pramatek wciąż tkwią w nas i czy jesteśmy w stanie je w sobie odnaleźć? Czy można się tego nauczyć, a jeśli tak, to jak to zrobić?

czwartek, 19 lipca 2012

WSZYSTKIM, KTÓRZY ZECHCIELI WESPRZEĆ 1% SWOJEGO PODATKU REKOMENDOWANE PRZEZ NAS ORGANIZACJE

SERDECZNIE DZIĘKUJEMY W IMIENIU PODOPIECZNYCH:)

BIORĄC POD UWAGĘ STATYSTYKI Z LAT POPRZEDNICH - WSZYSTKO WSKAZUJE NA TO, ŻE MAMY ZA CO DZIĘKOWAĆ  WŁAŚNIE WAM:)))

DOBRO POWRACA:)

Coś...

"Najważniejsze to być silnym,
Wicher silne drzewa głaszcze, hej!"

środa, 18 lipca 2012

Sen o Calineczce


Przez całe dorosłe życie co jakiś czas miałam dziwny sen, że oto mam na ręku maleńkie dziecko, tak maleńkie jak Calineczka, która mieści się na dłoni. Śniło mi się to wiele razy i rano pamiętałam ten sen, zawsze budząc się przejęta. W tym śnie za każdym razem byłam bardzo rozczulona tym maleństwem, a jeszcze bardziej przestraszona, że nie wiem co mam z tym dzieckiem zrobić, czyje to dziecko jest, jak mam się zaopiekować takim drobiażdżkiem, żeby mu nie zrobić krzywdy, a w ogóle to najlepiej, żeby znalazł się ktoś kto się nim zaopiekuje, bo ja nie chcę zajmować się tym dzieckiem, boję się go i nie mam dla niego czasu.

Już dawno słyszałam o wewnętrznym dziecku, sama zaczęłam poważniej o tym myśleć w trakcie mojej drogi do siebie. Jednak dopiero po powtórnej lekturze "Tęsknoty silnej kobiety za silnym mężczyzną" z jungowskim tłumaczeniem słabej dziewczynki we wnętrzu silnej kobiety (im silniejsza kobieta, tym słabsza, bardziej bezbronna wewnętrzna dziewczynka) olśniło mnie, że ten sen, to maleńkie dziecko, to ja sama.... Kiedyś w takie bajki nie wierzyłam, jakieś sny, jakieś znaki, jakieś inne ezoteryczne cuda na kiju. Teraz jednak wiem, jestem tego pewna, że te sny o maleństwie to były znaki mojej podświadomości o tym, że zaniedbuję tę moją Calineczkę, nawet we śnie nie chciałam się nią opiekować, tylko szukałam kogoś kto się nią zajmie....

Słyszałam, że są kobiety, które żeby nauczyć się dbać o swoją wewnętrzną dziewczynkę (czyli o siebie) posługują się laleczkami, do których mówią, którymi się opiekują, wymyślają im przyjemności. Może to jest niezły pomysł, żeby nauczyć się kochać siebie i dbać o siebie. Np. "No, teraz moja kochana, zrobimy sobie przerwę, muszę Cię zabrać od tego komputera, bo oczka sobie popsujesz. Nie możemy do tego dopuścić, kochanie. A wieczorem zrobimy sobie kąpiel z tą pomarańczową solą. A w sobotę, obiecuję Ci, pojedziemy na jakąś fajną wycieczkę, będzie fajnie i wesoło :)"

Pamiętacie tomagotchi?
Przydałoby się takie z wizerunkiem swojej małej dziewczynki, którą trzeba dopieszczać i hołubić, bo inaczej zmarnieje i będzie smutna.

O wewnętrznym dziecku na swojej stronie pisze Ewa Foley. Polecam:
Esej o wewnętrznym dziecku

ŚWIAT DLA KOBIETY

  /Mnie również to męczy:) - Katalina/
 

Europarlamentarzyści: 

TAK dla Konwencji!


Sz. P. Donald Tusk 
Premier RP
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

Szanowny Panie Premierze,
zwracamy się do Pana w kwestii podpisania Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.  W związku z tym, że zagadnienia związane z dyskryminacją są regularnie podejmowana na szczeblu unijnym, jako posłowie do Parlamentu Europejskiego chcemy wyrazić nasze poparcie dla tej Konwencji.
Problem przemocy wobec kobiet w Europie jest niezmiennie aktualny. Wynika to po części z zakorzenionych stereotypów. Konwencja Rady Europy jest ważnym krokiem w stronę poprawy sytuacji i takiego edukowania społeczeństw, aby przekonanie o równości kobiet i mężczyzn było powszechne. Kluczowymi elementami tego dokumentu są: przedstawienie międzynarodowego standardu ochrony ofiar przemocy, zdefiniowanie przemocy, jak również wskazanie wymagań, co do ochrony jej ofiar. Uważamy, że dyskusja wokół definicji niektórych zwrotów wykorzystanych w Konwencji odwraca uwagę od jej meritum i prowadzi do zafałszowania jej brzmienia.
Chcielibyśmy zauważyć, że niedawno zakończony proces ratyfikacji w Polsce Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych z 2006 roku pokazuje, jak długotrwałe i żmudne jest wdrażanie nowych rozwiązań prawnych dotyczących równouprawnienia. Brak podpisania Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej świadczyłby o tym, że Polska nie jest przygotowana do wdrażania wyznaczonych przez nią standardów i w konsekwencji może prowadzić do pogorszenia wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.
Z poważaniem,
Sygnatariusze listu: Piotr Borys, Arkadiusz Bratkowski, Jerzy Buzek, Małgorzata Handzlik, Jolanta Hibner, Danuta Hubner, Danuta Jazłowiecka, Sidonia Jędrzejewska, Filip Kaczmarek, Jarosław Kalinowski, Lena Kolarska-Bobińska, Jan Kozłowski, Krzysztof Lisek, Elżbieta Łukaciejewska, Czesław Siekierski, Joanna Skrzydlewska, Thun und Hohenstein Róża Gräfin, Jarosław Wałęsa, Artur Zasada, Tadeusz Zwiefka
 
  Chyba czas nam do Europy? w tym względzie również, czyż nie?

Zamieszczono także w zakładce ŚWIAT DLA KOBIETY 
Katalina

wtorek, 17 lipca 2012

Miało tego już nie być, ale nie mogłam się oprzeć:)
Proszę o wybaczenie albo skasowanie:)
Ale.... Dzisiaj w słowach kluczowych:

"CO SIĘ, KURWA, ROBI NA CZKAWKĘ?"

KTOŚ SZUKA ODPOWIEDZI I ZNAJDUJE... NAS...
CHYBA MU CZKAWKA PRZESZŁA:))))
DOBREJ NOCY, ZANIM MNIE WYKASUJĄ:)))))
Kochane nasze Czytaczki!

Mamy dla Was propozycję. Chcemy dla Was udostępnić miejsce do publikacji Waszych tekstów. Nie tylko Waszych historii, choć na te czekamy najbardziej, bo są formą terapii, a my tę formę bardzo popieramy i propagujemy, ale także innych form - felietonów, refleksji, przemyśleń, informacji, opracowań, może poezji, może satyry. Co Wam przyjdzie do głowy, co uważacie, za ważne i warte podzielenia się z innymi na głównej stronie bloga.

Zaakceptowane przez nas teksty będą publikowane w poście na głównej stronie oraz umieszczane w zakładce RÓG OBFITOŚCI CZYLI RÓŻNOŚCI OD GOŚCI. Ponadto będą opatrywane etykietami np. "A było to tak"", "Felietony", "Małe formy literackie", "Humor uciekniętych" itp.


Bardzo serdecznie zapraszamy Was do dzielenia się z nami wszystkimi, tym co komu w duszy gra i chodzi po głowie.


Zastrzegamy sobie prawo do publikowania tylko tych tekstów, które uznamy za zgodne z ideą bloga, czyli z uciekaniem do przodu.

Prosimy o przygotowywanie tekstów w sposób, by mogły być publikowane bez dodatkowej korekty.
Prosimy nie kopiować tekstów z innych stron internetowych, a cytaty opatrywać nazwiskami autorów i podawać źrodła.

Adres wciąż ten sam: blog.uciekamdoprzodu@o2.pl

Zachęcamy :)

Marillion - Beautiful

You strong enough to be - 
Jesteś wystarczająco silny by być.

Dziękujemy Amarku :)


Cytat na dziś

Marek Aureliusz

Ponieważ rzecz wydaje się być trudna dla Ciebie, nie myśl, że jest niemożliwa do spełnienia dla kogoś innego. A jeżeli cokolwiek jest możliwe dla kogoś innego, wiedz, że TY również jesteś do tego zdolny.


Ku pokrzepieniu serc będących w początkowych fazach po rozstaniu.
Moja Faza Zombie trwała trzy miesiące i myślałam, że nigdy się nie skończy. Ledwo żyłam.
Dziś, po półtora roku jestem tu i uczestniczę w prowadzeniu bloga dla uciekających.
Kochane, DA SIĘ! Jestem tego żywym przykładem. I nie tylko ja.
Pozdrawiam Wszystkie Uciekające i Ucieknięte! Dobrego Dnia!

Życie jest piękne ! :)))

poniedziałek, 16 lipca 2012

Oszukana??

Venice

Dziś publikujemy list od venice. Nie jest to list o ucieczce, a pytanie czy uciekać. Nikt za venice nie podejmie decyzji, ale możemy ją wspomóc w trudnej dla niej chwili.


Oszukana??
Przed ośmioma laty mój facet miał problemy psychiczne i próbę samobójczą. Niestety, nie leczył się i nikt nie postawił mu wtedy właściwej diagnozy. Potem poznał mnie i wszystkie objawy ustąpiły Mu. Dlatego też uznał, że nie ma potrzeby mi o tym mówić. I tak przez ostatnie 6 lat żyłam w zupełnej nieświadomości, szczęśliwa, planująca z nim resztę Życia, dająca mu całą siebie, aż do stycznia tego roku, kiedy objawy powróciły. Totalny hardcore! Pilnowanie Go dzień i noc, żeby sobie nic nie zrobił, ciągłe rozmowy o tym dlaczego to wróciło, dlaczego tak się stało, choć nie wiadomo co się stało, tłumaczenie, żeby nie żył przeszłością, że czasu się nie cofnie itp., itd. No, ale teraz zmuszony przeze mnie udał się do psychiatry i psychologa, gdzie stwierdzono, że ma zaburzenia osobowości zależnej mieszanej czyli wszystkiego po trochę. Lekarz i psycholog radzili mi, żebym zastanowiła się nad przyszłością tego związku, bo on nie nadaje się na życiowego partnera, a przez ten okres 6 lat, w którym z nim byłam nie był sobą. Udawał osobę, którą chciałby być. W czasie trwania naszego związku nie miał żadnych większych problemów, większego stresu, dlatego mu się to udawało. Ale niestety nadszedł w końcu stres i kłopoty i on tego nie wytrzymał. Bardzo go wspomagałam w leczeniu. Pomimo tego, że mnie oszukał, chciałam z nim być. Nie przyjmowałam do wiadomości opinii lekarzy, wierzyłam, że taki stan potrwa krótko i będzie jak dawniej. później powiedział mi, że mnie zdradził w 2 roku naszego związku (oczywiście to był nic nie znaczący epizod, był pijany ?!). Nad tym przeszłam też do porządku dziennego, przynajmniej tak mi się wydawało. Niedawno wszystko we mnie pękło. Nie miałam siły już walczyć o niego i nasz związek. Opinie lekarzy sprawdziły się. On taki jest, taka osobowość. Postanowiłam zakończyć nasz związek. Pani psycholog poradziła mi separację, żebym zdystansowała się do wszystkiego i była pewna, że tego właśnie chcę. Jak mu o tym powiedziałam wpadł w histerię. Zaczął błagać, żebym go nie zostawiała, że on nie może beze mnie żyć, że jestem miłością jego życia, że się zabije, no i kilka dni temu zrobił to. Nałykał się tabletek. Na szczęście odratowano Go. Po tej próbie samobójczej rozmawiałam z Nim, pytałam dlaczego to zrobił. Odpowiedział, że dlatego że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Jego rodzina obwinia mnie o to, że to zrobił. Ale to nie moja wina. On cały czas myślał o tym po powrocie objawów swojej choroby, to jego druga próba samobójcza. Teraz kilka dni nie widziałam Go, cały czas mam dylemat czy wrócić do niego, czy skazywać się na ciągły niepokój o jego życie. Ja Go nadal kocham zdałam sobie z tego sprawę jak Go teraz nie widzę, ale takiego jaki był przez te 6 lat związku, a nie ostatnie pół roku, ta ciągła obawa o niego, ciągły stres, napięcie psychiczne. Bo w ogóle jak będzie wyglądać moje życie, chcę mieć dziecko, szczęśliwy dom. A czy to jest możliwe z osobą z zaburzoną aż tak osobowością??? czy skazywać się na takie życie??? czy ktoś może mi powiedzieć co mam robić???

niedziela, 15 lipca 2012

SOCJOPATA, któż to taki?

Definicja podana w sposób ludzki.

Socjopata – najogólniej rzecz ujmując, posiada zaburzenia osobowości. Zaburzenia te są zbliżone do psychopatii. Polegają one na....
Czytaj dalej
Twoje, moje, nasze:


 PODSTAWOWE PRAWA

1. Do traktowania na równi z innymi - niezależnie od płci, rasy, wieku i sprawności.
2. Do traktowania z szacunkiem należnym każdej istocie ludzkiej.
3. Do decydowania o sposobie spędzania wolnego czasu.
4. Do domagania się tego, czego się pragnie.
5. Do oceny własnych osiągnięć, zachowania i własnego wizerunku.
6. Do bycia wysłuchiwanym i do poważnego traktowania.
7. Do posiadania własnego zdania.
8. Do zachowania poglądów politycznych.
9. Do płaczu.
10. Do popełniania błędów.
11. Do odmawiania innym bez poczucia winy.
12. Do wyrażania własnych potrzeb.
13. Do ustalania własnych priorytetów.
14. Do wyrażania własnych uczuć.
15. Do mówienia sobie "tak" bez poczucia, że jest się egoistą.
16. Do zmiany zdania.
17. Do ponoszenia niekiedy porażek.
18. Do powiedzenia "nie rozumiem".
19. Do formułowania wypowiedzi nieopartych na logicznych podstawach i nie wymagających uzasadnienia.
20. Do domagania się informacji.
21. Do osiągnięć.
22. Do wyrażania poglądów.
23. Do uznawania określonych wartości.
24. Do dysponowania czasem przed podjęciem decyzji.
25. Do odpowiedzialności za własne decyzje.
26. Do prywatności.
27. Do przyznawania się, że "nie wiem".
28. Do zmian i rozwoju.
29. Do wyboru: angażować się czy nie w kłopoty innych osób.
30. Do niebrania odpowiedzialności za cudze kłopoty.
31. Do troszczenia się o własne potrzeby.
32. Do dysponowania czasem i miejscem, by korzystać z samotności.
33. Do pozostania jednostką niezależną.
34. Do czerpania informacji od fachowców.
35. Do niezależności od czyjejś aprobaty.
36. Do oceny własnej wartości.
37. Do wyboru zachowania (lub reakcji) w danej sytuacji.
38. Do niezależności.
39. Do pozostania sobą, nie zaś osobą, którą inni chcą w nas widzieć.
40. Do tolerancji wobec siebie.

źródło: Sue Bishop, Assertiveness Training - A Sourcebook of Activities, Kogan Page, 1995.

Mobbing w pracy

Na razie raczkuje, ale zapraszać już mogę :)


Ok, pierwsza praca już jest.


Czytaj dalej

Nowa zakładka

Zapraszam do nowej zakładki OD ZOMBIE DO KOBIETY DIAMENTOWEJ, w której opisane są poszczególne fazy następujące po traumatycznym rozstaniu.

Nie jesteś jedyna, która to czuje, która tak postępuje. To typowy proces. Tak się to dzieje.
Wyjdziesz z Fazy Zombie, z Fazy Wycia i z Fazy Powracających Dołów, jeśli wejdziesz w Fazę Uciekania Do Przodu. A celem jest Faza Kobiety Diamentowej.

Zapraszam również do tego, abyście w komentarzach do ZAKŁADKI uzupełniły zestaw "objawów" każdej z faz zgodnie ze swoim doświadczeniem.

Być kochanką

Zgodnie z zapowiedzią powracam z tematem bycia kochanką. Mam nadzieję, że moja historia pomoże w podjęciu decyzji o ucieczce z bagna, jakim jest bycie tą trzecią. Zapraszam do lektury ;)

Czytaj dalej

Cytat na dziś.

Zig Ziglar

"Nawet najbardziej praktyczna, piękna i wykonalna filozofia na świecie nie zadziała, jeśli Ty nie będziesz działać"

Nie wystarczy siedzieć i zachwycać się filozofiami. Zmobilizuj się, weź życie w swoje ręce, działaj. Od Ciebie zależy jakość Twojego życia.

sobota, 14 lipca 2012

W dniu urodzin :)








Katalino,

wszystkiego czego tylko zapragniesz.
Przede wszystkim zdrowia, bez niego ani rusz.
Uśmiech masz i to jest najważniejsze!
Spokoju i odnalezienia tego Twojego wymarzonego miejsca.
I jeszcze więcej pociechy z pociech :) choć to "stare konie".

Ściskam ciepło!
100 lat!

Cytat na dziś

Austin Mcgonigle  
 
"Możesz nie być w stanie kontrolować sytuacji, ale zawsze możesz kontrolować swoją reakcję." 

Prawda czy fałsz? 
Jesteś w stanie kontrolować swoje reakcje nawet przy wzburzeniu? 
Czy kontrolowanie reakcji jest pozytywne, czy może tłumi nasze emocje i nie daje im ujścia, kumulując je w nas?
MOJA INTUICJA:)
Jest moja:) I kocham ją. Pomaga mi i prowadzi. I robi to dobrze.
Dzisiaj, teraz, przed chwilą przekonałam się po raz kolejny, że jest:)
Kiedy wybierałam sobie awatarka na potrzeby tego bloga - ten (mój - aktualny) przekonał mnie do siebie natychmiast.
A dzisiaj "wujek google" mówi, że autor "mojej Kataliny" obchodzi 150 urodziny:) Ja też:) Znaczy tylko urodziny, jeszcze nie 150:)
On też jest z klubu urodzonych 14 lipca:) To całkiem fajny klub:)

piątek, 13 lipca 2012

W "ŚWIECIE DLA KOBIETY" dzisiaj nowy artykuł.
We Francji jest tak:
"
Wiadomości z Europy
Francuskie Ministerstwo Przeciw Przemocy Wobec Kobiet
Źródło: http://travail-solidarite.gouv.fr

166 kobiet straciło w ubiegłym roku życie z powodu doznanej przemocy. 65 000 kobiet i dziewczynek padło ofiarą okaleczeń lub było nimi zagrożonych. 130 000 kobiet zostało zgwałconych w 2005 i 2006 roku. Ta przemoc nie była ani przypadkowa, ani nieuchronna – takie jest przesłanie nowej kampanii społecznej przeciwko przemocy wobec kobiet. Przedsięwzięcie ruszyło 2 października z inicjatywy Valérie Létard, Sekretarz Stanu ds. Solidarności w rządzie François Fillona . Kampania skierowana jest nie tylko do ofiar i potencjalnych ofiar, ale też do tych, którzy stosują przemoc, bądź są jej świadkami...."

A u nas?

ZAKŁADKI

BLOG WIECZOROWY CZYLI POGADUCHY DO PODUCHY 
Oddajemy do Waszej dyspozycji zakładkę do luźnych pogaduszek.
Prosimy o zachowywanie konstruktywnej formy dyskusji, wspieranie się nawzajem oraz dobre przyjmowanie nowo przybyłych.

Informujemy, że zakładka może liczyć co najwyżej 200 komentarzy. Po wyczerpaniu limitu zakładka będzie kasowana i w to miejsce wprowadzana nowa. Prosimy więc o kopiowanie sobie ważnych dla siebie komentarzy, jeśli chcecie je dla siebie zachować.

Prosimy nie pisać "w drzewko".

Miłych pogaduch :)

Zapraszamyy też do zakładki LITERATURA, w której znajdziecie tytuły przydatnych pozycji książkowych.
Dziękujemy Wielokropkowi za nadesłanie listy swoich lektur.


Oczekujemy na kolejne recenzje książek, które przeczytałyście i polecacie innym Użytkowniczkom.
Dziękujemy Dot za otwarcie listy w zakładce CZYTAŁAM - POLECAM.

Cytat na dziś

Krystyna Kofta z książki - "Ciało niczyje"

„Przepaść jest pojęciem znanym tylko tym, co nie umieją latać. Trudno wyobrazić sobie ptaka z lękiem przestrzeni.”

Wybrałam dla Was dzisiaj cytat, który bardzo mi podpasował do mojego awatara. Mewa. Ptak. Wolność. Niezależność. Bezkres możliwości. Szerokie horyzonty. Przestrzeń. Symbol. Marzenie. Pragnienie.


Boisz się wzlecieć? Zostawić w dole przepaść? Czego tak naprawdę się boisz? Co jest dla Ciebie przepaścią?

czwartek, 12 lipca 2012

Nadzieja na lepsze jutro.

W nawiązaniu do wczorajszego cytatu o odrywaniu się od przeszłości:

Dla potrzebujących pomocy w tłumaczeniu:
PAST - przeszłość
PRESENT -teraźniejszość
FUTURE - przyszłość
Nie nieś ze sobą balastu przeszłości. Dzisiejsza teraźniejszość jutro będzie przeszłością. To jaka będzie Twoja przyszłość, zależy od tego co zrobisz dziś. Dziś zadbaj o swoje dobre jutro.
Cała idea uciekania do przodu: odciąć się od przeszłości, dziś dokonać zmian, jutro cieszyć się z efektów tych zmian.

środa, 11 lipca 2012

"Pamiętaj, abyś pozwolił pewnym sprawom odejść. Pozbądź się ich. Oderwij się od nich"
Paulo Coelho " Zahir"

To dobre motto dla tego bloga, dobre szczególnie na dzisiaj:) 

Test - Czy jesteś osobą zdrowiejącą z uzależnienia od “miłości”?

Kiedyś, w trakcie poszukiwań odpowiedzi na pytania, które pojawiły się w mojej drodze do siebie, znalazłam test, który pozwolił mi określić na jakim etapie się znajduję. Dziś wróciłam do tego testu, aby zobaczyć, w jakich punktach zrobiłam postępy, gdzie stoję w miejscu, a może gdzieś się cofnęłam. Czy wszystkie z tych zdań mogłabym dziś uznać za swoje? 


Poniższe zdania charakteryzują osobę, która zdrowieje z uzależnienia od „miłości”. 
Sprawdź czy pod większością z nich mogłabyś się podpisać.

  1. Pomimo moich wad wiem, że jestem warta miłości.
  2. Utrzymuję samodyscyplinę.
  3. Jestem uczciwa w stosunku do siebie.
  4. Jestem wierna swoim wartościom.
  5. Czuję, że odpowiedzialność za moje życie jest w moich rękach.
  6. Znam siebie – wiem czego pragnę i jaki jest mój system wartości.
  7. Umiem mówić o swoich uczuciach
  8. Nie czuję się ofiarą.
  9. Nie boję się nie być związana z żadnym mężczyzną.
  10. Kiedy jestem sama, nie czuję się samotna.
  11. Mam aktywne, spełnione życie.
  12. Kiedy jestem w związku, mam też inne aktywności i zainteresowania.
  13. Sprawiam sobie małe przyjemności z taką samą radością jak innym.
  14. Umiem przyjmować tak samo jak dawać.
  15. Robię różne kreatywne rzeczy w swoim życiu.
  16. Nie porównuję się z innymi.
  17. Umiem się obronić, kiedy ktoś mnie atakuje.
  18. Umiem powiedzieć “nie” jeśli taka jest moja decyzja.
  19. Mój rozwój osobisty jest dla mnie bardzo ważny.
  20. Mam poczucie, że wnoszę coś dobrego do świata.
  21. Otaczam się ludźmi, którzy mają zdrowe podejście do życia.
  22. Czuję, że jestem w kontakcie ze sobą i z otaczającym mnie światem.
  23. Czuję się kochana przez wiele osób.
  24. Czuję, że jestem integralną, pełnowartościową osobą.
  25. Nie lubię odmowy, ale umiem sobie z nią poradzić.
  26. Nie reaguję przesadnie na krytykę – nie atakuję i nie bronię się desperacko.
  27. Przepracowałam większość moich emocji związanych z dysfunkcyjnym dzieciństwem.
  28. Nie jestem już przez cały czas wściekła z powodu mojej przeszłości.
  29. Nie mam już przez cały czas poczucia winy z powodu błędów, które popełniłam.
  30. Umiem zmierzyć się z przeciwnościami losu bez załamywania się.
  31. Umiem zakończyć związek, który nie jest dla mnie dobry.
  32. Umiem funkcjonować w zdrowym, partnerskim związku.
  33. Nie mam myśli samobójczych, kiedy mój związek się zakończy.
  34. Umiem w zdrowy sposób radzić sobie ze stresem.
  35. Myślę o sobie dobrze.
  36. Utrzymuje równowagę w swoim życiu.
  37. Wiem jak zachować umiar.
  38. Wiem czego pragnę, ale nie dążę obsesyjnie, aby to osiągnąć.
  39. Mam swoje zasady, ale umiem być również elastyczna.
  40. Mam wokół siebie ludzi godnych zaufania.
  41. Nie mam potrzeby kontrolowania wszystkiego i wszystkich w moim życiu.
  42. Przepracowałam swoje zahamowania i obsesje seksualne. Mam zdrowe podejście do seksu.
  43. Umiem bronić swojego zdania bez atakowania czy obrażania się.

(Test opracowany na podstawie „Addiction to love” autorstwa Susan Peabody)

niedziela, 8 lipca 2012

SŁOWO NA NIEDZIELĘ

W związku z refleksyjnym nastrojem dnia wypoczynku i "początku" powstało pytanie: czy uciekanie ma finał? Czy muszę uciekać do końca moich dni, czy nadejdzie chwila kiedy będę mogła po prostu podążać? Jak szybko i dokąd uciekać? Czy subiektywna ocena wystarczy? Czy powinien to zweryfikować kto inny? Jeśli tak to kto? Kiedy będę ucieknięta, do kiedy uciekająca.? Sama mogę to ocenić?
Mam obawy czy galopując przed siebie nie zacznę w końcu "drugiego kółka" co, według praw fizyki, oznacza powrót do punktu wyjścia.
Do jakiego stopnia nie przejmować się strzelającym spod podeszew martensów w kwiatki żwirem, robaczkami, a nawet człowiekiem? Bo przecież ja uciekam, mogę nie zwracać uwagi na to co stanie mi na drodze. Czy jednak powinnam? Znaleźć nowe granice, wyznaczyć sobie "widełki człowieczeństwa" w tym uciekaniu.
Nie chodzi mi o "przytulenie psychofaga". Chodzi o innych ludzi, którzy są świadkami i uczestnikami mojego uciekania. Czy uciekając mogę ich rozdeptać? Czy fakt uciekania stanowi usprawiedliwienie?

sobota, 7 lipca 2012

Anthony de Mello
"W życiu nie ma ta­kiej chwi­li, abyśmy nie mieli wszys­tkiego, co pot­rzeb­ne, aby czuć się szczęśli­wymi. Po­myśl o tym przez mi­nutę [...]. Jeśli jes­teś nie­szczęśli­wy, to dla­tego, że cały czas myślisz raczej o tym, cze­go nie masz, za­miast kon­cen­tro­wać się na tym, co masz w da­nej chwili."


Mam dzieci, mam pracę, mam zdrowie, mam przyjaciół,  mam gdzie mieszkać, mam co jeść, mam........ mam mnóstwo innych rzeczy i możliwości. Jestem wdzięczna za to wszystko. A to czego nie mam - albo zdobędę, albo nauczę się bez tego żyć i też będę szczęśliwa :)

czwartek, 5 lipca 2012

ŚWIAT DLA KOBIETY


Otwieram nową zakładkę takim oto przesłaniem:


Przesłanie Sekretarza Generalnego ONZ
z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet
8 marca 2012 r.

Stosowanie zasady równości płci i wzmocnienia pozycji kobiet jest coraz bardziej powszechne na całym świecie. Obecnie stanowiska szefów państw i rządów piastuje więcej kobiet niż kiedykolwiek w przeszłości. Nigdy dotąd nie było aż tyle kobiet sprasowujących urząd ministra czy mających tak duże wpływy w biznesie. Coraz więcej dziewcząt uczęszcza do szkół i dorasta w zdrowiu. Dziewczęta są również lepiej przygotowane do wykorzystywania swojego własnego potencjału.

Pomimo tej pozytywnej tendencji, kobiety i dziewczęta mają przed sobą jeszcze długą drogę zanim będą mogły cieszyć się powszechnymi prawami, wolnością i godnością. Są to przyrodzone prawa gwarantujące dobrobyt, co można najlepiej zaobserwować na obszarach wiejskich. Jedną czwartą światowej populacji stanowią kobiety i dziewczęta zamieszkujące obszary wiejskie, i to im właśnie poświęcony jest tegoroczny Międzynarodowy Dzień Kobiet. Kobiety wiejskie nadal figurują na ostatnich miejscach wszystkich wskaźników ekonomicznych, społecznych i politycznych - począwszy od wielkości uzyskiwanego dochodu, poprzez edukację i zdrowie, aż po uczestnictwo w procesie decyzyjnym.

DZISIAJ JEST ŚWIATOWY DZIEŃ ŁAPANIA ZA BIUST.

Macie refleksję na ten temat? 

Ja uważam, że ktoś upadł na głowę. Nie wiem w jaki sposób ustalane są te "święta" i uznawane za oficjalne, ale to... To nie ma takiego społecznego przełożenia jak choćby "Dzień Bez Papierosa". Aż boli to "święto"...
A z drugiej strony, ciekawe czy przyjąłby się "Światowy Dzień Łapania Za ... Męskość???" No bo dlaczego nie?

środa, 4 lipca 2012

Idzie nowe - cytaty

Krystyna Janda:
"ROZSTANIE to nie tylko nadzieja spotkania nowego, to OBIETNICA INNEGO ŻYCIA"

Katalina:
"Zamykanie rozdziałów jest fajne. Można zacząć następny:) Jeszcze nie wiesz co w nim napisane:) Może Karaiby, leżak i drink z palemką?"

Ave!

Kłaniamy się w pas, 70 000 wyświetleń,  D Z I Ę K U J E M Y !!!

niedziela, 1 lipca 2012

DROGA DO SIEBIE #13

Oto ostatni rozdział mojej DROGI DO SIEBIE.
Mam nadzieję, że coś z tego przyda się świeżo uciekającym, i nie tylko :)

Ode mnie dla Ciebie czyli nie wyważaj otwartych drzwi
 
Dojdziesz do tej chwili - małymi kroczkami i wielką siłą własnej woli, by iść, by gramolić się z kolejnych dołków i wierząc, że ta droga ma sens. Ty wiesz, co masz zrobić, by zacząć szanować siebie, Ty wiesz co jest dla Ciebie dobre, a co nie. Ty to dobrze wiesz, jesteś tu i masz świadomość. Dokonałaś wyboru jaką drogą chcesz pójść. Wyboru, który będzie determinował wszystkie Twoje kolejne kroki.