UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

niedziela, 29 stycznia 2012

DROGA DO SIEBIE #2

Wybieram siebie.

Moje wyjście z mgły odbywało się w ciężkich warunkach.
 
 Z jednej strony bardzo ucieszyłam się (aż się popłakałam z ulgi), że nareszcie wiem, że już nie będę jak dziecko we mgle, bo demon został rozpoznany. Z drugiej, poczułam niesamowity żal, że stało się to tak późno, że tyle czasu zmarnowałam na nieodpowiednich mężczyzn i na iluzje, jakie sobie tworzyłam i w nich żyłam, zamiast żyć normalnym, prawdziwym życiem.



Ciąg dalszy w zakładce: Droga do siebie

sobota, 28 stycznia 2012

DROGA DO SIEBIE #1

(Autorka: Vena)

Wiele pytań… 
 
Uświadomiłam sobie, że w moim życiu, w moich związkach z mężczyznami powtarza się ciągle podobny schemat. Piękny początek, ja na piedestale, motyle, szaleństwo, facet zakochany po uszy, ja z początku troszkę mniej, ale z dnia na dzień coraz więcej. Aż wybucha romantyczna, „jedyna”, największa w życiu miłość. Szczęście, radość, euforia, wszystko dobrze, wszystko razem, pasujemy do siebie jak kluczyk do zamka! A potem… powolny, ledwie zauważalny dla mnie proces mojego schodzenia z piedestału i zajmowania coraz gorszej pozycji, brania na siebie coraz większej liczby obowiązków, godzenia się na zaniedbanie, usprawiedliwiania dziwnych zachowań, wypierania symptomów, że dzieje się coś złego. Wreszcie staje się jasne, że to koniec miłości… motyle odfrunęły, on ma mnie w nosie i odchodzi lub robi coś takiego, czego ja nie jestem w stanie zaakceptować i to ja muszę odejść. Towarzyszy mi wielkie zdziwienie. Jak to się mogło stać??? Przecież miało być tak pięknie…

Ciąg dalszy w mojej zakładce Droga do siebie

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Być kochanką (autor: Median)

Być kochanką…nie brzmi dumnie.

Moim celem nie jest tłumaczenie się, przepraszanie kogokolwiek, nie będę również się kajać za to, że byłam czyjąś kochanką. Moim celem jest ostrzec inne kobiety przed wplątaniem się w układ, w którym jest się tą TRZECIĄ.

Podzieliłabym kochanki na dwie grupy:
- te, które robią to z pełną świadomością i wyrachowaniem
- te, które dopiero po czasie dowiadują się, że ich wspaniały mężczyzna okazuje się być haremowym logistykiem, który prowadzi podwójne, a czasem i potrójne życie. Sęk w tym, że dowiadują się o tym, jak są już ugotowane i nie wiedzą jak się z tego wyplątać.


cd w mojej zakładce. Median

Afirmacja #4

Afirmacja na powitanie dnia, tygodnia.

KOCHAM CIĘ ŻYCIE!
Kocham Cię Veno!
Jestem wdzięczna za nowy, cudowny dzień. Jestem wdzięczna za życie. 
Jestem wdzięczna za zdrowie, za ludzi których kocham i za tych którzy mnie kochają. Jestem wdzięczna za pracę, za dobra które posiadam i za te, które dopiero do mnie przyjdą.

Jestem wdzięczna za każdą minutę tego nowego dnia. Jestem radosna i szczęśliwa. Uśmiecham się. Jestem wdzięczna za wszystko co mnie spotyka, a spotykają mnie tylko dobre dla mnie rzeczy. To będzie dobry dzień, spotkam ciekawych ludzi, czeka mnie wiele wspaniałych przeżyć.
Myślę dzisiaj tylko pozytywnie. Wszystkie czynności sprawiają mi radość i satysfakcję.

Oddaję się Mojej Wyższej Inteligencji i Inteligencji Wszechświata. Wszystko co dziś się stanie jest dla mnie dobre!


"TWOJE  życie jest wiernym odzwierciedleniem twoich przekonań.
Kiedy TY się zmieniasz - Twoje najgłębsze przekonania o świecie i Twoje ŻYCIE też się zmieniają :)))
Nieważne CO ci się przytrafia - ważne JAK TY to postrzegasz...." A. Matthews

sobota, 21 stycznia 2012

"Zapytajcie poetę (...) dlaczego pisze. Widocznie jesteśmy do tego zmuszone. Pytania prowadzą do kolejnych pytań, zmuszają do myślenia, myślenie zmusza do pisania. itd...."

piątek, 20 stycznia 2012

Afirmacja #3

Kocham siebie. Zasługuję na swoją miłość nie mniej niż ktokolwiek inny. Kocham siebie i jestem dumna ze swoich zalet. Kocham siebie za to, że jestem dobrym człowiekiem, że jestem życzliwa, inteligentna, uśmiechnięta, ... /wymieniam wszystkie swoje zalety, nawet te szczątkowe, które chciałabym rozwijać/.
Kocham i akceptuję siebie mimo moich wad, błędów i słabości. Dzięki nim wiem, którą cześć siebie powinnam rozwijać i ulepszać.

Staję przed lustrem i mówię: Kocham Cię Veno!

środa, 18 stycznia 2012

Kazimierz Dąbrowski 
"Nie szukaj zdrowia psychicznego, szukaj rozwoju, a znajdziesz jedno i
drugie".
 
Jeśli już musisz uciekać - nie uciekaj w chorobę, depresję, rozpacz, samodestrukcję. 
Uciekaj w rozwój osobisty, samodoskonalenie, poszerzanie horyzontów.
Z czasem zauważysz, że przynosi to tobie uspokojenie, satysfakcję i wewnętrzną równowagę. 
 

niedziela, 15 stycznia 2012

DEZYDERATA

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.

O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.

 

Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.
 

Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha.
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości.

Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu.
 

Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.
Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów
i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.

Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.

Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.

Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.
Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.
I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.

Dezyderata  – to poemat napisany przez Maksa Ehrmanna w 1927 r. Tytuł 
Dezyderaty pochodzi od łacińskiego desideratum, w liczbie mnogiej desiderata – to, co pożądane, upragnione, potrzebne. 
Utwór posiada ponadczasowy charakter i zawiera proste wskazówki, jak przeżyć dobre życie. 

Rozwijania siły naszego ducha nikt nie zrobi za nas, musimy o to dbać same. Nasz silny duch, to nasza polisa ubezpieczeniowa na trudne chwile.


sobota, 14 stycznia 2012

Afirmacja #2

Jestem sobą, świadomą siebie i swojej wartości kobietą. Kochającą siebie i akceptującą taką jaka jestem, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Jestem warta wszystkiego czego pragnę.

autor: Katalina

DIAMETOWA ŻYJE

   Diamentowa wstaje wcześnie. To nic, że całkiem niedawno się położyła. Ma dużo do zrobienia.
KAWA! Jest! Żyjemy! Poranna rozbiegówka: śniadanka, drobne do automatu, instrukcje, wskazówki, prośby , jakieś kwitki do pozabierania – maszyna ruszyła. Każdy biegnie w swoją stronę. Jeśli to dobry dzień – spotkamy się przy obiedzie, jeśli „bardzo dobry” - dopiero wieczorem. Kiedykolwiek to nastąpi, pogadamy, pośmiejemy się, będziemy RODZINĄ, nareszcie prawdziwą rodziną.
  Skąd ta euforia? Bo nie byliśmy, długo nie byliśmy rodziną. Grupa zastraszonych, nieufnych, samotników. Pochowanych w sobie i zamkniętych w swoich pokojach (albo odwrotnie).
Okazało się, że jednak potrafimy normalnie żyć - być , można powiedzieć. Ale trzeba było zrobić generalne porządki. W „obejściu” i w sobie. Na zewnątrz poszło bez większych trudności. Dobra, szeroka miotła i już! A środek… cóż. Cały czas w trakcie sprzątania. Tam był naprawdę niezły bałagan. Systematyzujemy, układamy, WYRZUCAMY ŚMIECI, chowamy głęboko, wyciągamy na światło dzienne. REORGANIZACJA WNĘTRZA TRWA! Czy się skończy – nie wiem, ale jestem w drodze. Idę.
  Tak, idę do pracy. Kiedyś nie mogłam. To znaczy mogłam chodzić, ale nie do pracy. Tylko tam gdzie mi zezwolono. Nie tak oficjalnie, na piśmie, czy w innej wyartykułowanej formie. Mogłam udać się tam, gdzie mentalnie zezwolił mi on. Jeśli w niewłaściwym czasie byłam w niewłaściwym ( w jego imaginacji) miejscu – bolało. Bolała go dusza i musiał dać znać. A mnie (kiedyś) ranił ból jego duszy.
Bo to dobry człowiek był. WSZYSTKO (co chciał) robił dla rodziny. Szkoda, że chciał tak niewiele i tak rzadko. Tak, czy siak, nie powinna boleć dusza kogoś, kto robi WSZYSTKO.
Ten ból duszy oznaczał, że nie jestem dość dobra, że za mało się przykładam, że zbyt egoistycznie podchodzę do życia, że powinnam więcej, bardziej, mocniej i wyłącznie w jego kierunku. A ja bezustannie popełniałam błędy. Funkcjonowałam (próbowałam) według zasad i norm uniwersalnych. Te indywidualne nie trafiały do mnie, nie miałam przekonania, nie godziłam się.
Jak długo można żyć w opozycji do samej siebie? Długo, bardzo długo.

środa, 11 stycznia 2012

Afirmacja #1

Zostawiam za sobą cierpienia przeszłości. Wycofuję swoją energię z przeszłości i kieruję ją w stronę przyszłości. Otwieram się na nadchodzące szczęście i radość. Jestem pełna wewnętrznego spokoju, a wszystko układa się w najdoskonalszy dla mnie sposób!
Jesteśmy tacy, jakie są nasze myśli o nas. 

Jeśli myślisz, że jesteś słaba, to nigdy nie będziesz silna. Jeśli zaczniesz myśleć o sobie SILNA, to z każdym dniem będzie Ci przybywać siły. To naprawdę działa, zechciej tylko spróbować. Za każdym razem gdy przyjdzie Ci do głowy myśl, że jesteś słaba/nieszczęśliwa/biedna/samotna/smutna/... czy co tam jeszcze - zbuntuj się sama na siebie i nie pozwól tak sobie o sobie myśleć. Twoje myśli są Twoje, rodzą się w Twojej głowie i od Ciebie zależy jakie one są. Spróbuj nad nimi panować i kierować nimi. Ja nie mówię, że to jest łatwe - to jest bardzo trudne, ale naprawdę warto się tego nauczyć. Można się tego nauczyć. Trzeba tylko bardzo chcieć i nie przejmować się, jeśli nie od razu wychodzi. Gdy się tego nauczysz, poczujesz się wolna. WOLNA. To wspaniałe uczucie.

Władza nad innymi to siła.
Władza nad samym sobą, to prawdziwa MOC.

wtorek, 10 stycznia 2012

DIAMENTOWA KOBIETA - Autor: Vena

Ten tekst powstał w marcu 2011 r. na podstawie wywiadu Ani Witowskiej z Leną Świadek. Pisałam go wówczas "na wyrost", bo siedziałam jeszcze w bardzo głębokim dole po traumatycznym rozstaniu z partnerem, ale już wtedy wiedziałam, WIEDZIAŁAM!! że kiedyś wyjdę z tego dołu i zechcę stać się diamentową kobietą. Ten czas właśnie się dzieje.

Kobieta diamentowa to kobieta, która wie czego pragnie. Jest uczciwa względem siebie i względem innych, klarowna, czyli taka, której intencje są czyste i jasno widoczne. Wypełnia to co mówi we wszystkich obszarach swojego życia. Nie ściemnia, nie zaciera, nie zagrywa, nie kombinuje. Patrzy prosto w oczy i niczego nie musi ukrywać. Jest wewnętrznie spełniona i spokojna. 
Kobieta diamentowa wyzwala swój potencjał w 100% dzięki stałemu zwiększaniu swojej świadomości poprzez naukę i wiedzę. Dąży do rozwoju i samodoskonalenia. Staje się coraz lepszą kobietą, coraz lepszym człowiekiem i pomaga innym kobietom. Jest solidarna z innymi kobietami.
Świadomie kreuje swoją rzeczywistość kierując się sobą, swoimi uczuciami, intuicją i słuchając swojego ciała. Aby stać się kobietą diamentową trzeba uzmysłowić sobie, że  TO ŻYCIE JEST MOJE, TO ŻYCIE JEST JEDNO, MAM PRAWO PRZEŻYĆ  JE TAK JAK TEGO PRAGNĘ.
Mówi się, że jesteśmy tym co jemy, jest tak jeśli chodzi o ciało. To samo dotyczy umysłu i duszy. Gdy karmimy się lękiem i agresją, budzimy w sobie te same uczucia. Diamentowa kobieta  karmi się pozytywnymi emocjami i optymistycznymi myślami. Czerpie z otaczającej rzeczywistości dobro, piękno i prawdę. Pozwala, by przepływała przez nią dobra energia, emanuje tą energią.
By znaleźć w sobie drogę do diamentowej kobiety trzeba się wyciszyć, znaleźć swoją przestrzeń i czas, żeby zastanowić się nad tym czego tak naprawdę pragnę, a co mnie blokuje w osiągnięciu tego. Gdy będziemy mieć pewność do czego chcemy dążyć, wtedy trzeba podjąć decyzję o działaniu, o wyzwoleniu się z wewnętrznych pułapek, o zmianie swojego życia, swojego nastawienia, swoich wewnętrznych przekonań, gdzie podstawą tych zmian będzie uświadomienie sobie, że ja jestem dla siebie priorytetem i co jest dla mnie ważne. I przyznanie sobie prawa, a wręcz potraktowanie tego jako obowiązku względem siebie, aby nie zgadzać się na sytuacje, które nie są dla mnie dobre, w których źle się czuję, w których odczuwam niepokój, brak równowagi, dyskomfort. Diamentowa kobieta daje sobie wolność, aby szybować wysoko i nie ma wyrzutów sumienia, gdy opuszcza niszczące jej wewnętrzną wolność sytuacje, bo wie że godzenie się na nie, nie jest dobre ani dla niej, ani dla nikogo, dlatego dąży do uformowania swojej przestrzeni, swojej egzystencji w taki sposób, który daje równowagę i poczucie spełnienia, daje korzyści jej i tym, którzy są wokół niej. Szanuje ludzi, myśli o nich dobrze, i nie pozwala sobie na to, by ktoś nie szanował jej.

Diamentowa kobieta realizuje swoje prawdziwe pragnienia. Rozpoznaje je  po tym, że prawdziwe pragnienie zapala się iskrą, chce jej się działać  i czuje pasję. Ale nie należy się spieszyć z realizacją. Nie iść za pierwszym, być może płonnym impulsem. Prawdzie pragnienie wytrwa i gdy będziemy mieć pewność - wtedy podjąć decyzję o działaniu. Diamentowa kobieta, gdy działa, koncentruje się na swoim działaniu i efekcie, a nie na utrudnieniach. Gdy pojawiają się wątpliwości i przeszkody, stara się zmieniać swoje myśli w taki sposób, by skupiać się na rozwiązaniu, a nie na problemie. Taka Kobieta bierze odpowiedzialność za to co kreuje, bierze odpowiedzialność za swoje życie i decyzje. A gdy coś się nie udaje, nie poddaje się, tylko myśli: Co ja potrzebuję zrobić, by uczynić kolejny krok? Czego jeszcze powinnam się nauczyć? Czy nie należy zmienić kursu o kilka stopni? Jeszcze raz zastanawia się dlaczego jest w tym miejscu, w którym jest i jakie są jej pragnienia.

Diamentowa kobieta ma władzę nad sobą, która daje jej niezwykłą MOC.


poniedziałek, 9 stycznia 2012

UCIEKAM DO PRZODU

Robert Krool - "Wolni i zniewoleni"

"...Mnie, wewnętrzny konflikt i spór jest potrzebny. Jest twórczy, pomaga zrozumieć dobro opakowane w zło, jakie otrzymałem: zaksięgować straty (zło), zadekretować nauczki (dobro), zdefiniować wnioski na przyszłość (prezent), zweryfikować strategię (wskazówka z góry)... A potem galop do przodu lub do góry (walka o bycie lepszym)... Odbić się od dna i walczyć dalej... Mistyczna droga wolnych dusz: grać dalej, choćby się waliło...

Widziałem kierunek, nawet jeśli był za mgłą: zawsze do przodu. Uciekać do przodu..."

"Uciekać do przodu."
Panie Robercie, dziękujemy Panu za te słowa. Stały się one naszym hasłem długo przed tym, zanim narodził się pomysł wspólnego bloga.

Uciekaj do przodu!
Nie musisz być w miejscu, które cię niszczy. Uciekaj! Nie stój, nie cofaj się - uciekaj do przodu. Wyjdź z mgły nieświadomości, zobacz światło w tunelu i biegnij. Rozwijaj się, czytaj, poznawaj. Zbieraj nauki ze wszystkiego co przeżyłaś, wyciśnij je nawet z własnej traumy, a zwłaszcza z niej, bo może właśnie po to jej doświadczyłaś, by dowiedzieć się prawdy o sobie, by przekonać się, że potrafisz być silna i zdolna do walki o siebie.

Uciekaj do przodu!
Zobacz co jest za zakrętem, bo  przecież coś tam musi być!
Nie ustawaj. Nawet jeśli się potykasz i upadasz, wstań i idź dalej. Do przodu. Zawsze do przodu.

Ja uciekam do przodu. A TY?

Uciekam od dawna, ciągle do przodu:))

Uciekam do przodu, ile sił w nogach i tchu (gdzie indziej:)).
Czasami coś mnie przytrzyma, na chwilę, ale nie na długo. Jak zaczęło się uciekać i jakoś to wychodzi, to nie można przestać. Może trzeba uciec daleko? Bardzo daleko... Czy w ogóle można się zatrzymać?
Ja jeszcze uciekam, cały czas do przodu:))
I dobrze mi z tym:))

Jestem w drodze... ale wiem skąd idę (uciekam) i dokąd zmierzam. Tam, gdzie byłam nie podobało mi się... Nie od razu to zauważyłam.
Miałam 23 lata, byłam dzieckiem i myślałam (o święta naiwności!), że wychodzę za mąż za DOROSŁEGO CZŁOWIEKA. Teraz to zabawne, ale myślałam, że za mężczyznę... Że się zaopiekuje jak należy rodziną - zadba, obroni... Takie tam GUPOTY myślałam.
No, raczej się pomyliłam, no raczej...