UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

ŚWIAT DLA KOBIETY

/Katalina 05.07.2012 r./


Otwieram nową zakładkę takim oto przesłaniem:

Przesłanie Sekretarza Generalnego ONZ
z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet
8 marca 2012 r.

Stosowanie zasady równości płci i wzmocnienia pozycji kobiet jest coraz bardziej powszechne na całym świecie. Obecnie stanowiska szefów państw i rządów piastuje więcej kobiet niż kiedykolwiek w przeszłości. Nigdy dotąd nie było aż tyle kobiet sprasowujących urząd ministra czy mających tak duże wpływy w biznesie. Coraz więcej dziewcząt uczęszcza do szkół i dorasta w zdrowiu. Dziewczęta są również lepiej przygotowane do wykorzystywania swojego własnego potencjału.

Pomimo tej pozytywnej tendencji, kobiety i dziewczęta mają przed sobą jeszcze długą drogę zanim będą mogły cieszyć się powszechnymi prawami, wolnością i godnością. Są to przyrodzone prawa gwarantujące dobrobyt, co można najlepiej zaobserwować na obszarach wiejskich. Jedną czwartą światowej populacji stanowią kobiety i dziewczęta zamieszkujące obszary wiejskie, i to im właśnie poświęcony jest tegoroczny Międzynarodowy Dzień Kobiet. Kobiety wiejskie nadal figurują na ostatnich miejscach wszystkich wskaźników ekonomicznych, społecznych i politycznych - począwszy od wielkości uzyskiwanego dochodu, poprzez edukację i zdrowie, aż po uczestnictwo w procesie decyzyjnym.

Wśród prawie pół miliarda drobnych rolników i bezrolnych robotników, kobiety wiejskie stanowią większość rolniczej siły roboczej. Wykonują one znaczną część prac, za które nie pobierają żadnego wynagrodzenia. Mimo to kobiety z obszarów wiejskich wciąż nie mogą rozwijać swojego potencjału. Gdyby kobiety miały równy dostęp do zasobów produkcyjnych, to plony mogłyby wzrosnąć nawet o 4 procent. Przyczyniłoby się to do wzmocnienia bezpieczeństwa żywnościowego, co mogłoby uchronić 150 milionów ludzi od głodu. Kobiety z obszarów wiejskich, jeśli dostałyby taką szansę, mogłyby również przyczynić się do zakończenia tragedii, jaką jest występowanie u prawie 200 milionów dzieci na całym świecie wad rozwojowych spowodowanych niedożywieniem.

Dyskryminujące prawo i praktyki dotyczą nie tylko kobiet, ale również całych społeczeństw i narodów. W krajach, w których kobiety nie posiadają prawa własności do ziemi lub dostępu do kredytów, odnotowuje się znacznie większą liczbę niedożywionych dzieci. Jest niedorzecznością, że kobiety pracujące w rolnictwie mają dostęp tylko w 5 procentach do usług i działań wspierających ten sektor. Inwestowanie w kobiety z obszarów wiejskich jest mądrą inwestycją w rozwój całego kraju.
Sytuacja kobiet i dziewcząt mieszkających na wsi jest odzwierciedleniem sytuacji kobiet i dziewcząt w całym społeczeństwie. Kobiety muszą zmagać się ze zjawiskiem „szklanego sufitu”, wszechobecną przemocą w domu i pracy oraz podczas konfliktów zbrojnych. Żyją w społeczeństwie, w którym synowie traktowani są priorytetowo w kwestii edukacji. Każdego roku setki tysięcy kobiet umiera podczas porodu z powodu braku podstawowej opieki położniczej. Nawet w krajach wysokorozwiniętych obserwujemy utrzymujące się różnice pomiędzy wysokością wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet wykonujących tę sama pracę oraz nadal występuje w nich zjawisko niedoreprezentowania kobiet na decyzyjnych stanowiskach w polityce i biznesie.

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet ponaglam rządy, społeczeństwo obywatelskie i sektor prywatny do zaangażowania się w kwestię równouprawnienia płci i wzmocnienia pozycji kobiet. Jest to podstawowe prawo człowieka, a jego stosowanie przyniesie dobroczynne skutki wszystkim ludziom. Energia, talent oraz siła kobiet i dziewcząt są jednym z najcenniejszych, choć wciąż niewykorzystanych zasobów naturalnych całej ludzkości.

Chcemy tym samym iść krok na przód (wszak uciekające jesteśmy nieustannie), w stronę ruchu  o charakterze społecznym.  Zapotrzebowanie na takie działanie jest większe niż się spodziewałyśmy – stajemy do odpowiedzi.
Będziemy zamieszczać artykuły i opracowania dotyczące wykluczenia kobiet, przemocy. Równie ochoczo poinformujemy o akcjach, kampaniach, inicjatywach społecznych, które najogólniej można sklasyfikować jako pro kobiece.
Chcemy aby kobieta była po prostu człowiekiem. A TY?





Urszula Nowakowska


STEREOTYP PONAD PRAWEM

Przemoc wobec kobiet od zarania dziejów była, najpierw zwyczajowo, a potem prawnie usankcjonowanym sposobem sprawowania przez mężczyzn władzy nad kobietami. Bicie żony było w Europie legalne jeszcze w pierwszych dekadach naszego stulecia. W naszych czasach, choć w większości krajów przemoc wobec kobiet została w końcu uznana za przestępstwo i naruszenie praw człowieka, wielu mężczyzn wciąż daje sobie prawo do jej stosowania. Każdego roku miliony kobiet pada ofiarą przemocy ze strony mężczyzn. W słynącej z wysokich standardów w zakresie równouprawnienia Szwecji, co dwadzieścia minut mężczyzna bije "swoją kobietę". Według badań przeprowadzonych przez OBOP w 1996 roku w Polsce 18% kobiet pozostających w związkach małżeńskich przyznaje, że doznały przemocy fizycznej ze strony swoich mężów. Wbrew powszechnemu przekonaniu sprawcami większości zabójstw, zgwałceń i ciężkich uszkodzeń ciała nie są kryjący się w ciemnych zaułkach bandyci, lecz członkowie najbliższej rodziny; 87% aktów przemocy, jakiej doświadczają kobiety stanowi przemoc popełniana przez mężów i partnerów. Fizyczna agresja ze strony mężczyzn jest częściej przyczyną zranień i innych uszkodzeń ciała kobiet niż wypadki samochodowe, napady i zgwałcenia ze strony obcych napastników razem wzięte. Badania prowadzone w USA przez FBI wykazały, że wśród kobiet, które padły ofiarą zabójstwa, 1/3 została zamordowana przez swoich partnerów. W Wielkiej Brytanii w 1990 r. wśród kobiet, które padły ofiarą morderstwa, aż 50% stanowiły kobiety zabite przez swoich mężów i partnerów. Tymczasem tylko 7% zamordowanych mężczyzn zginęło z rąk kobiet. Każdego tygodnia jedna lub dwie kobiety są zabijane przez swoich partnerów.

Na brak skuteczności dotychczasowych rozwiązań prawnych i instytucjonalnych w przeciwdziałaniu i zwalczaniu zjawiska przemocy wobec kobiet wpływa wiele przyczyn. Duże znaczenie ma brak woli politycznej w zdominowanym przez mężczyzn. Przemoc wobec kobiet jest wciąż w odbiorze społecznym postrzegana wyłącznie w kategoriach psychologicznych, jako wynik zaburzeń osobowości sprawcy, a nie w kontekście władzy i kontroli jaką mężczyźni mają nad kobietami. Nie można również nie docenić roli, jaką na stosowanie prawa mają powszechnie obecne w świadomości społecznej stereotypy dotyczące przemocy wobec kobiet i społecznie

akceptowanych ról płciowych.

Chociaż konstytucja gwarantuje wszystkim równość wobec prawa i prawo do równego traktowania, w rzeczywistości prawo nie jest tak samo stosowane wobec wszystkich. Wiele zależy od tego, kto jest sprawcą i kto ofiarą, oraz od tego, gdzie i jakie przestępstwo popełniono. Jeśli pokrzywdzonym jest osoba o wysokim statusie społecznym, lub gdy do przemocy doszło w miejscu publicznym, naruszenie prawa jest zwykle poważnie traktowane przez organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Jeśli natomiast osoba o wyższym statusie społecznym dopuszcza się przemocy wobec dzieci i żony, te same organy okazują wyrozumiałość wobec sprawcy i minimalizują zagrożenie czynu, którego się dopuścił. Przemoc wobec członków rodziny, zwłaszcza w skrajnej formie, traktowana jest przez wymiar sprawiedliwości znacznie poważniej, gdy sprawcą jest kobieta.

Pomimo powszechnie obowiązującej zasady bezstronności, światopogląd i poglądy tych co stosują prawo, nie pozostają bez wpływu na sposób prowadzenia przez nich sprawy i wydawane orzeczenia. Prokuratorzy i policjanci, którzy wierzą, że przemoc występuje głównie w rodzinach patologicznych i że jest skutkiem nadużywania alkoholu, często nie dostrzegają przemocy występującej w tzw. porządnych rodzinach, gdzie się alkoholu nie nadużywa. Z doświadczenia w pracy w Centrum Praw Kobiet wiemy, że skarżącym się na przemoc kobietom z tzw. dobrych domów jest często dużo trudniej przekonać funkcjonariuszy policji i sądy, iż są ofiarami przemocy. Mężczyznom nie nadużywającym alkoholu łatwiej jest uniknąć odpowiedzialności karnej, ten typ sprawcy nie odpowiada bowiem naszym stereotypowym wyobrażeniom o związku przemocy z alkoholizmem. Usytuowanie programów przeciwdziałania przemocy przy agencjach zajmujących się zwalczaniem alkoholizmu ogranicza dostępność tego typu usług dla kobiet z rodzin, w których nie nadużywa się alkoholu i utrwala stereotypy na temat związków pomiędzy przemocą a nadużywaniem alkoholu.

Wymagania stawiane kobietom pokrzywdzonym w wyniku przemocy są znacznie wyższe od tych, jakie stawia się innym pokrzywdzonym. To one muszą udowodnić swoją wiarygodność i przekonać funkcjonariuszy policji, prokuratury i sędziów powątpiewających w prawdziwość ich zeznań. Wśród przedstawicieli organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości powszechne jest przekonanie, że kobiety często fałszywie oskarżają mężczyzn o przemoc lub gwałt; uważa się, że kobiety zgłaszają przemoc, aby się zemścić, łatwiej uzyskać rozwód lub zezwolenie na przerwanie ciąży. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Liczba fałszywych oskarżeń w tego typu sprawach jest bardzo niska w stosunku do pozostałych rodzajów przestępstw. Znacznie częstsze są natomiast przypadki nie zgłaszania przestępstw popełnionych przez najbliższych członków rodziny oraz przestępstw seksualnych. Sprawy o znęcanie się nad rodziną, nawet wtedy, gdy dowody w sprawie zdają się jednoznacznie wskazywać na fakt popełnienia przestępstwa, są często umarzane ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu lub brak znamion przestępstwa. Przesłanie takiego wyroku jest jednoznaczne: przemoc wobec kobiet nie jest przestępstwem, a jeśli nawet zostanie uznana za przestępstwo, to nie jest ono społecznie niebezpieczne.


Usprawiedliwianie przemocy




Przemoc mężczyzn wobec kobiet jest często usprawiedliwiana: zupa była za słona, spódnica za krótka, spacerowała w nieodpowiednim miejscu, zadawała się z nieodpowiednimi ludźmi, wybrała nieodpowiedniego partnera. Usprawiedliwiają się w ten sposób nie tylko sprawcy. To samo słyszymy od przedstawicieli instytucji odpowiedzialnych za przeciwdziałanie przemocy, te same przyczyny wskazuje większość mężczyzn i kobiet. Stereotypy, którym ulegamy sprawiają, że mamy skłonność do doszukiwania się odpowiedzialności za przemoc po stronie samych ofiar. Gdyby się inaczej zachowywały, lepiej wywiązywały z roli żony i matki, nie przebywały w nieodpowiednich miejscach, mogłyby uniknąć przemocy.

Stereotypy na temat społecznej roli kobiety i mężczyzny, osobiste poglądy i uprzedzenia policjantów, prokuratorów i sędziów rzutują na sposób, w jaki prowadzone są sprawy o przemoc wobec kobiet. Kobietom zadawane są pytania dotyczące wywiązywania się przez nie z obowiązków domowych i wypełniania przez nie tradycyjnej roli żony i matki. W trakcie postępowania karnego dopuszczane są dowody, które nie powinny być brane pod uwagę. Uwaga często skupia się na kobiecie, która musi udowodnić, że w jej zachowaniu nie było elementów prowokacji i tym samym nie "zasłużyła" sobie na przemoc. Sposób bycia i styl życia kobiet ofiar przemocy poddawane są skrupulatnej ocenie. Ustalając winę oraz wymiar kary w sprawach o zgwałcenie sąd bierze pod uwagę ubiór i zachowanie kobiety, ewentualny wpływ środków odurzających oraz to, czy była ona dziewicą. Uwzględnia się też wcześniejszą znajomość ofiary i sprawcy oraz charakter tej znajomości (czy między stronami dochodziło już do stosunków seksualnych). W sprawach o zgwałcenie często uznaje się, że kobieta, która zachowywała się biernie, faktycznie wyraziła przyzwolenie na stosunek. W rezultacie nierzadko zamiast procesu oskarżonego odbywa się proces, którego istotą staje się ustalenie niewinności ofiary. Pokrzywdzone kobiety stają się oskarżonymi. Tymczasem podejście do mężczyzn, którzy padli ofiarą przemocy jest zupełnie inne. Napadniętych w nocy na ulicy mężczyzn nikt nie pyta, co tam robili ani o to, jaką mają przeszłość lub czy przypadkiem swoim zachowaniem nie dali podstaw do napadu.

Od kobiety wymaga się aktywnego przeciwstawiania się przemocy - jeśli kobieta nie podejmuje walki w swojej obronie, nie może być mowy o gwałcie. Z drugiej strony, kobieta, która broni się przed atakiem sama może być i bywa oskarżona o stosowanie przemocy.
 

Same sobie winne




Strach przed przemocą ogranicza wolność wyboru i paraliżuje życie milionów kobiet. Kobiety obawiają się wychodzić po zmroku na ulicę, rozmawiać z nieznajomymi i wsiadać do samochodów prowadzonych przez obcych mężczyzn. Dziewczęta uczy są pokory, skromności a nie asertywności i umiejętności walki o swoje prawa. Na łamach kobiecych pism możemy przeczytać jak należy zaspakajać potrzeby mężczyzn i jak się o nich troszczyć. To na kobiecie spoczywa odpowiedzialność za wychowanie dzieci, stworzenie i utrzymanie dobrej rodziny. Jeśli w rodzinie coś się nie układa, winą obarcza się kobiety. Podkreślanie przez kościół katolicki nierozerwalności więzi małżeńskich w połączeniu z mitami i stereotypami na temat rodziny sprawia, że wiele kobiet "godzi" się na przemoc po to tylko, by utrzymać rodzinę i nie pozbawiać dziecka ojca. Kobiety często doszukują się winy w sobie: gdybym była lepszą żoną i matką, gdybym inaczej się ubierała, nie wsiadła do tego samochodu.... Kobiety często bardzo surowo osądzają postępowanie innych kobiet. "Mnie to się nigdy nie zdarzyło, to ona musiała sprowokować mężczyznę" - powiadają.

Na rzekomej odpowiedzialność ofiar przemocy koncentrują się działania niektórych instytucji pomocowych, nastawionych na korygowanie zachowania kobiet. To ona ma się zmienić, nauczyć jak się zachowywać, by nie dawać mężczyznom pretekstu do stosowania przemocy. Z informacji uzyskanych od klientek Centrum Praw Kobiet wiemy, że udział kobiet w grupach wsparcia prowadzonych według koncepcji współuzależnienia może sprzyjać obwinianiu kobiet i obarczaniu ich odpowiedzialnością za działania stosujących przemoc partnerów. Zdarza się, że od kobiety, którą traktuje się jako osobę "współuzależnioną", wymaga się, by zmieniła swoje życie i skorygowała swoje zachowanie. W ten sposób rzekomi terapeuci przyczyniają się do umocnienia głęboko osadzonych w kulturze i obyczajowości przesądów na temat roli ofiary przestępstwa, zwłaszcza jeśli jest nią kobieta. 


Sądy przyjazne sprawcom




W sprawach o znęcanie się nad rodziną również zapadają wyroki w granicach najniższego zagrożenia. W blisko 76% wyroków orzekane kary nie przekraczają 1 roku. Pomimo, że przestępstwo znęcania się jest zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności to w praktyce kary powyżej dwóch stanowią znikomy procent (0,13. Kiedy weźmiemy pod uwagę, że ponad 90% stanowią wyroki w zawieszeniu i kary te są rzadko odwieszane nawet w wypadku popełnienia przez nich kolejnego przestępstwa to można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że sprawcy przemocy domowej mogą czuć się bezkarnie. Prawdopodobieństwo, że trafią do więzienia jest znikome.
 

Zero tolerancji dla przemocy




Dopóki będziemy usprawiedliwiać przemoc mężczyzn wobec kobiet, dopóty nie uda nam się zbudować skutecznego systemu jej zapobiegania i zwalczania. Musimy wyeliminować z naszego sposobu myślenia postawy oparte na "oskarżaniu ofiary" i przerzucaniu na nią odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Wiedza o tym, jakie sytuacje wiążą się z zagrożeniem przemocą nie może być równoznaczna z oskarżeniem kobiet o prowokację lub o przyczynienie się do przestępstwa. To jak się ubieramy i o jakiej porze wracamy do domu nie może być podstawą do usprawiedliwienia sprawcy przemocy i zmniejszenia jego odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Mówiąc o przemocy domowej, nie możemy używać określeń zacierających kwestię odpowiedzialności za przemoc, stawiać na równi przemocy mężczyzn wobec kobiet i kobiet wobec mężczyzn. Tak się dzieje jeśli mówiąc o zjawisku przemocy w rodzinie posługujemy się jest językiem neutralnym ze względu na płeć - przemoc domowa, przemoc w rodzinie - nie wiadomo kto jest sprawcą a kto ofiarą. A przecież statystyki są jednoznaczne: 98% ofiar przemocy w rodzinie to kobiety, dlaczego fakt ten ma nie znaleźć odzwierciedlenia w języku. Obecnie już nie tylko radykalne feministki zwracają uwagę na język jakiego używamy. Przesłanie kampanii zorganizowanej przez Unię Europejska przeciw przemocy wobec kobiet w rodzinie było jasno określone.

Mężczyźni muszą przyjąć odpowiedzialność za swoje czyny, a nie doszukiwać się winy w zachowaniu pokrzywdzonych kobiet. "Ależ ona sama poprosiła, żebym ją odprowadził po dyskotece do domu. Sama tego chciała!. Gdyby nie chciała iść ze mną do łóżka, to by do mnie nie przyszła" - jakże często słyszymy te słowa z ust. gwałcicieli. Badania prowadzone przez Centrum Praw Kobiet na temat stosowania prawa w sprawach związanych z przemocą wobec kobiet pokazują wyraźnie, że mężczyźni rzadko przyjmują odpowiedzialność za swoje czyny. Najczęstszą linią obrony jest odrzucenie zarzutu o stosowanie przemocy lub próba zrzucenia odpowiedzialności na kobietę. Zdarzają się również sprawcy, którzy bronią się oskarżając kobietę o znęcanie się nad nim. W sprawach o zabójstwa na tle tzw. "nieporozumień rodzinnych" mężczyźni - zabójcy - najczęściej nie przyznają się do winy, podczas gdy kobiety w tej samej sytuacji biorą całą odpowiedzialność na siebie i żałują tego co zrobiły.

Wyraźne określenie kwestii odpowiedzialności mężczyzn za przemoc, jaką stosują wobec kobiet powinno stanowić kluczowy element wszelkich działań nastawionych na przeciwdziałanie i zwalczanie przemocy wobec kobiet. Nie można dłużej tolerować sytuacji, w której ofiara staje się oskarżoną i musi dowodzić swojej niewinności. To nie ofiara, lecz sprawca musi zmienić swoje zachowanie i przejąć za nie odpowiedzialność.











13.07.2012

Wiadomości z Europy
Francuskie Ministerstwo Przeciw Przemocy Wobec Kobiet
Źródło: http://travail-solidarite.gouv.fr

166 kobiet straciło w ubiegłym roku życie z powodu doznanej przemocy. 65 000 kobiet i dziewczynek padło ofiarą okaleczeń lub było nimi zagrożonych. 130 000 kobiet zostało zgwałconych w 2005 i 2006 roku. Ta przemoc nie była ani przypadkowa, ani nieuchronna – takie jest przesłanie nowej kampanii społecznej przeciwko przemocy wobec kobiet. Przedsięwzięcie ruszyło 2 października z inicjatywy Valérie Létard, Sekretarz Stanu ds. Solidarności w rządzie François Fillona . Kampania skierowana jest nie tylko do ofiar i potencjalnych ofiar, ale też do tych, którzy stosują przemoc, bądź są jej świadkami.

Ogólnie rzecz biorąc, ponad milion kobiet w wieku od 18 do 60 roku życia padło ofiarą przemocy we Francji w 2005 i 2006 roku. Zjawisko przemocy jest tak różnorodne, że właściwie trzeba by mówić o „przemocach” - fizycznych, seksualnych, moralnych, psychologicznych, słownych – które nie mają względu na wiek i mogą wystąpić właściwie wszędzie (w rodzinie, na ulicy, w miejscu pracy).

Dokładne cyfry i zasięg zjawiska pozostają i tak nieznane – liczba skarg zarejestrowanych przez policję i straż miejską nie mówi wszystkiego o przemocy, jakiej kobiety doznają każdego dnia. Strach przed odwetem, wstyd, nieznajomość własnych praw, obawa przez utratą praw rodzicielskich i perspektywa długich i trudnych emocjonalnie zmagań w sądzie... To wszystko sprawia, że kobiety często zatrzymują dla siebie przykrą prawdę.

Mniej niż 9% kobiet wnosi skargę na przemoc małżeńską lub pozamałżeńską. Czynna polityka walki z przemocą wobec kobiet, kampanie informacyjne i uwrażliwiające na tę problematykę przyczyniły się jednak do wzrostu liczby skarg w ostatnich latach.

Przemoc wobec kobiet żywi się stereotypami społeczeństwa, banalizacją seksistowskich wypowiedzi, obojętnością ogółu, które prowadzą do wypierania lub zaniżania przebytych cierpień, co samo w sobie jest dla kobiety dodatkowym cierpieniem.

Decyzja o wyrwaniu się ze spirali przemocy nie jest łatwa. Trzeba, by kobieta uświadomiła sobie powagę faktów i znalazła w sobie odwagę do działania, wydostania się ze świata, w którym żyje (rodzina, partner, praca). Trzeba wreszcie, by stawiła czoła różnego rodzaju przeciwnościom, tak psychologicznym, jak materialnym. Nie może zrobić tego sama... By kobieta odważyła się przejść przez próg komisariatu policji, musi być przekonana o przychylności opinii publicznej, wsparciu otoczenia, odwadze świadków, wyrozumiałości zawodowców i pomocy państwa.

W liczbach...

Przemoc małżeńska
W 2007 roku 166 kobiet zmarło w wyniku pobicia przez współmałżonka
410 000 kobiet oświadczyło, że w latach 2005 i 2006 padły ofiarą przemocy fizycznej ze strony małżonka lub eksmałżonka
Szacowany koszt przemocy partnerskiej wynosi co najmniej miliard euro

Przemoc w miejscu pracy

17% kobiet (1 na 6 kobiet) skarży się na presję psychologiczną w miejscu pracy, 8,5% na przemoc słowną
2 % kobiet złożyło oświadczenie o agresji (dotykanie, próba gwałtu i gwałt) i molestowaniu seksualnym (zaloty, dotykanie, ekshibicjonizm).
Okaleczanie narządów płciowych kobiet, małżeństwa z przymusu
65 000 kobiet i dziewcząt jest okaleczanych lub zagrożonych okaleczeniami
70 000 nastolatek od 10 do 18 roku życia w okręgu paryskim i w sześciu departamentach o wysokim odsetku imigrantów (Nord, Oise, Seine-Maritime, Eure, Rhône, Bouches-du-Rhône) jest potencjalnie zagrożonych małżeństwem z przymusu (wg danych GAMS – Kobieca Grupa na rzecz Zniesienia Okaleczeń Płciowych)
Gwałty, napaści seksualne
260 000 kobiet padło ofiarą pozamałżeńskiej przemocy seksualnej w 2005 i 2006
szacuje się, iż 130 000 kobiet było ofiarami gwałtu w 2005 i 2006

Z przemówienia Valérie Létard, otwierającego kampanię:
„Chciałabym podzielić się z Państwem moimi głębokimi przekonaniami.
Nie – przemoc małżeńska nie jest częścią sfery intymnej, która powinna obchodzić tylko parę.
Nie – okaleczanie czy małżeństwo z przymusu nie są zwyczajowymi osobliwościami, które należy szanować.
Nie – przemoc, która dotyka kobiet w miejscu pracy nie jest nieuchronna.
Zebraliśmy się tutaj, by rozpocząć kampanię prasową w walce z przemocą wobec kobiet. (...) Mimo znacznego postępu, jaki miał miejsce w ciągu ostatnich trzydziestu lat, stereotypy i komunały uwłaczające kobietom wcale nie zniknęły. (...) Dlatego ważne jest, by uświadomić sobie niedopuszczalny rozdźwięk między rzeczywistym miejscem zajmowanym przez kobiety, a modelem, do jakiego się je odsyła.
Świadczy o tym doskonały raport na temat obrazu kobiet w mediach Michele Reiser, który dotarł do mnie w ubiegłym tygodniu. Nie przez przypadek powierzyłam tę misję renomowanej reżyserce, pisarce i filozofce, członkini instytutu badania opinii publicznej CSA. (...)

Wnioski są wymowne, a przeprowadzona analiza wyraźnie podkreśla ciągłe powracanie stereotypów potwierdzających niewidoczność kobiet i ich drugorzędność, podczas gdy męźczyźni pozostają aktorami pierwszoplanowymi. (...)
Im bardziej kobieta traci poczucie własnej wartości i zdolność reakcji, tym bardziej zbliżamy sie do poddania i rezygnacji, trwających przez 10 czy 15 lat, do momentu śmierci lub zabicia „kata”. (...) Mechanizm przemocy małżeńskiej jest złożony i szczególnie niebezpieczny, to strefa nieracjonalnych wpływów, gdzie łatwo o utratę zdrowego rozsądku i brak neutralności wobec faktów. Wyparcie, ukrywanie, makijaż – w znaczeniu dosłownym i przenośnym, kłamliwe tłumaczenie sobie i innym („nie zawsze był taki”, „to nic takiego”), bronienie „kata”, poczucie winy („to ja go denerwuję”), zaniżanie własnej wartości („nie takiej kobiety szukał”), spaczone poczucie normalności („to normalne, że mnie bije”) i uczucie zakochania, które zwiększa jeszcze niejasność sytuacji.

Trzeba zrozumieć, że przemoc jest nie tylko fizyczna (...), jest też słowna i psychologiczna.
Kampania prasowa i internetowa popierają walkę pod hasłem „Nie pozwól przemocy się zadomowić. Reaguj!”. (...) Chciałam prawdomównej kampanii (...). Ta opiera się na zasadzie ilustracji, pokazuje przemoc „codzienną” w jej najbardziej niebezpiecznych przejawach. (...)

Kampania, którą dziś otwieram, pomyślana została, by reagować, uwolnić słowo, sprzeciwić się przemocy – można to zrobić między innymi dzwoniąc pod numer 3919 albo wchodząc na stronę http://www.stop-violences-femmes.gouv.fr/.
Trzy ogłoszenia z prasy doskonale streszczają tę strategię.

Do ofiar:
Gdy byłaś mała z pewnością marzyłaś o księciu z bajki, nie o mężczyźnie, który by cię bił po powrocie z pracy.
Nie pozwól przemocy się zadomowić. Reaguj!
Do świadków:
Czasami jedynym świadkiem pobicia kobiety jest dwuletnie dziecko...
Jesteś świadkiem przemocy? Reaguj!
Do sprawców przemocy:
Oto spełniony mężczyzna. Dom, dwójka dzieci, pies i bita żona.
Bicie żony to czyn karalny. Reaguj!

Ponadto do dyspozycji stowarzyszeń pomocy kobietom-ofiarom przemocy zostaną oddane narzędzia niemedialne. Głównym celem jest informowanie, towarzyszenie i zwłaszcza oferowanie danych kobietom, które padły ofiarą przemocy we wszystkich jej przejawach. (...)

Bardzo gorąco dziękuję kobietom, które miały odwagę mówić z poruszającą szczerością i godnością, która wywołuje szacunek. (...) Dzięki temu wolnemu wyrażaniu siebie, kobiety spotykają inne kobiety i uczą się od nich mechanizmu przemocy. To serdeczny dialog kobiety z kobietą, dzięki któremu każda otrzymuje środki by działać i zmienić swoją sytuację.

Obojętność i milczenie są najgorsze. Przełamanie milczenia leży w interesie wszystkich i jest obowiązkiem każdego. Jeśli o to chodzi, chciałabym powiedzieć jak bardzo potrzebujemy Państwa pomocy, Państwa, którzy pracujecie dla prasy, by przełamać milczenie i głośno mówić o przemocy wobec kobiet.
Dziękuję Państwu.”

Źródło: http://travail-solidarite.gouv.fr

Autor wiadomości: tłumaczyła Anna Pawliszyn
Źródło wiadomości:NEWW-Polska URL: http://travail-solidarite.gouv.fr
2008-10-29 16:10:30

NEWW
jest członkiem:
Eurostep
Social Watch


17.07.2012

Mnie również to męczy:)
 

Europarlamentarzyści: TAK dla Konwencji!

Europarlamentarzyści: TAK dla Konwencji !
Sz. P. Donald Tusk 
Premier RP
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze,
zwracamy się do Pana w kwestii podpisania Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.  W związku z tym, że zagadnienia związane z dyskryminacją są regularnie podejmowana na szczeblu unijnym, jako posłowie do Parlamentu Europejskiego chcemy wyrazić nasze poparcie dla tej Konwencji.
Problem przemocy wobec kobiet w Europie jest niezmiennie aktualny. Wynika to po części z zakorzenionych stereotypów. Konwencja Rady Europy jest ważnym krokiem w stronę poprawy sytuacji i takiego edukowania społeczeństw, aby przekonanie o równości kobiet i mężczyzn było powszechne. Kluczowymi elementami tego dokumentu są: przedstawienie międzynarodowego standardu ochrony ofiar przemocy, zdefiniowanie przemocy, jak również wskazanie wymagań, co do ochrony jej ofiar. Uważamy, że dyskusja wokół definicji niektórych zwrotów wykorzystanych w Konwencji odwraca uwagę od jej meritum i prowadzi do zafałszowania jej brzmienia.
Chcielibyśmy zauważyć, że niedawno zakończony proces ratyfikacji w Polsce Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych z 2006 roku pokazuje, jak długotrwałe i żmudne jest wdrażanie nowych rozwiązań prawnych dotyczących równouprawnienia. Brak podpisania Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej świadczyłby o tym, że Polska nie jest przygotowana do wdrażania wyznaczonych przez nią standardów i w konsekwencji może prowadzić do pogorszenia wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.
Z poważaniem,
Sygnatariusze listu: Piotr Borys, Arkadiusz Bratkowski, Jerzy Buzek, Małgorzata Handzlik, Jolanta Hibner, Danuta Hubner, Danuta Jazłowiecka, Sidonia Jędrzejewska, Filip Kaczmarek, Jarosław Kalinowski, Lena Kolarska-Bobińska, Jan Kozłowski, Krzysztof Lisek, Elżbieta Łukaciejewska, Czesław Siekierski, Joanna Skrzydlewska, Thun und Hohenstein Róża Gräfin, Jarosław Wałęsa, Artur Zasada, Tadeusz Zwiefka

  Chyba czas nam do Europy? w tym względzie również, czyż nie?


22.07.12


KRÓTKA HISTORIA DĄŻENIA KOBIET DO RÓWNOUPRAWNIENIA

Kobiety ... od zarania dziejów wypełniały ważne role społeczne, choć dawniej nikt się nad nimi nie zastanawiał i nie przywiązywał wagi do ich znaczenia. Kobieta miała wyłącznie prawo wyjść za mąż, rodzić dzieci i zajmować się pielęgnowaniem domowego ogniska, zaś wszystkie te przywileje, choć  bardzo istotne, i tak pozostawały w cieniu ważnych ról, które pełnili mężczyźni.  To z męskim zdaniem się liczono i to mężczyźni zyskiwali uznanie społeczeństwa, spełniając swe ambicje w różnych dziedzinach życia . Deprecjonowana społeczna pozycja kobiety zaczęła w końcu uwierać nasze prababki, które zapragnęły zamanifestować samodzielne poglądy i dopomniały się o swe prawa, zrzucając ciasny gorset  ograniczeń i dyskryminacji.
W roku 1791 Francuzka Olympia de Gouges podjęła walkę o prawa kobiet, między innymi przyznania kobietom prawa do edukacji i rozporządzania własnością prywatną, honorów i funkcji równych tym posiadanym przez mężczyzn, uczestnictwa kobiet w siłach zbrojnych oraz równości płci w rodzinie i w kościele.  Ruchy emancypacyjne nasiliły się w drugiej połowie XIX wieku, by zaowocować sukcesami w wieku XX. Wówczas to kobiety uzyskały należne im miejsce w społeczeństwie  i od tej pory  nieustannie dążą do rzeczywistego równouprawnienia. W Polsce kobiety uzyskały prawa wyborcze 28 listopada 1918 r., a jeszcze w wieku XIX we wszystkich zaborach były dyskryminowane w dziedzinie praw cywilnych i politycznych. Oznaczało to całkowite podporządkowanie żony mężowi. Konstytucja marcowa z 1921 r. nie dopuszczała już możliwości wprowadzania żadnych ograniczeń z powodu płci  i w pełni uchylała ograniczenia mężatki do sprawowania czynności prawnych . Od 1929 r. zaczęło obowiązywać równouprawnienie obojga małżonków w stosunkach osobistych. Początkowo udział kobiet w życiu publicznym był niewielki, ale ciągle systematycznie wzrasta.
Pierwszym krajem, który przyznał kobietom powszechne prawo wyborcze była w 1893 r. Nowa Zelandia, za jej śladem poszła w 1902 r. Australia. W roku 1913 prawa wyborcze otrzymały kobiety w Norwegii, w 1915 w Danii i Islandii, w 1917 w Holandii, Kanadzie i Rosji, w 1919 w Szwecji i Austrii. W Stanach Zjednoczonych  wszystkie kobiety mogą głosować od 1920 r. Hiszpanki uzyskały prawa wyborcze w roku 1931, Francuzki w 1944, Włoszki w 1945, a Greczynki w 1952. Dopiero w roku 1976 takie prawa przyznano kobietom w Portugalii, a w Kuwejcie w roku 2005.
Pierwszym międzynarodowym dokumentem potwierdzającym zasadę równości kobiet i mężczyzn była podpisana w 1945 roku Karta Narodów Zjednoczonych. ONZ i jej wyspecjalizowane agendy propagują równoprawne uczestnictwo kobiet w realizacji celów zrównoważonego rozwoju, pokoju, bezpieczeństwa i pełnego poszanowania praw człowieka. Same kobiety zaś nieustannie walczą, by to równouprawnienie było w całej mierze respektowane.

Izabela Kalemba-Fludra

Właśnie. Pomimo, że (teoretycznie) równouprawnienie istnieje, w rzeczywistości nie jest respektowane. Ani przez mężczyzn, ani ( niestety) przez kobiety. O ile tych pierwszych można zrozumieć - boją się o swoją pozycję "liderów wszystkiego":), o tyle kobiety, które same umniejszają swoją wartość, nie potrafią bronić swoich przekonań, boją się stanąć w szranki na każdym polu - tych zrozumieć nie sposób.
Kobieta jest człowiekiem. To takie proste, a takie trudne:)








4 komentarze:

  1. Wszystko pieknie napisane, zrozumiane prze wiele kobiet, tylko... jednoczesnie jak zmienic sposob myslenia samych kobiet? Jak wciagnac kobiety w ten ruch walki o wlasne prawa? Wydaje mi sie,ze trzeba wreszcie zaczac od wychowywania inaczej naszych corek. Spojrzymy na witryny internetowe, tam az sie roi, wlasnie od instrukcji jak zdobyc mezczyzne, jak zadowolic mezczyzne w lozku itd.Nasze babskie gazety ucza nas jak byc ladna lalka, jestesmy zalewane zdjeciami spreparowanymi przez fotoshopa doskonalych kobiet. No i niestety, ta babska rywalizacja. Mozna by wiele na ten temat pisac. Dziewczyny na tym blogu robia wspaniala robote.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wciągnąć? Jak coś zmienić? Wychowywanie córek, a także wychowywanie synów. Rozmowy z koleżankami. Solidarność kobieca. Reagowanie na sytuacje w których wiemy, że dzieje się krzywda kobiecie, nie zamykanie oczu. Udział w wyborach, głosowanie na mądre kobiety na każdym szczeblu, uświadamianie kobiet z otoczenia, że głosowanie na kobiety ma sens, że nie jest to strata głosu. Reagowanie na męski szowinizm, nie śmianie się z szowinistycznych dowcipów.

    Tyle przyszło mi do głowy tak w pierwszej chwili. Proszę pociągnąć tę listę. Zrobimy z niej nasze wezwanie do kobiet.

    OdpowiedzUsuń
  3. Walka ze stereotypami. Ciągła, nieustająca. Orka na ugorze. Dopóki kobiety będą postrzegane jako "obiekty", których można użyć w razie potrzeby niewiele się zmieni. Dopóki kobiety będą wpisywać się bez protestu w te stereotypy, będzie jak jest.
    Dlaczego każdy facet może pleść bzdury dedykowane bezpośrednio do koleżanki wzbudzając entuzjazm wszystkich obecnych panów? Dlaczego koleżanka nie może wyprowadzić prawego prostego w oblicze ją postponujące? Bo założyła mini. A jak ma mini to znaczy - sama chce. I musi się godzić na tę "rubaszność" albo chodzić w burce. Czy facet uwierzy, że można się cieszyć kobiecością dla siebie, bez konieczności wystawiania jej w komisie? Jestem człowiekiem obdarowanym atrybutami kobiety. To mi pasuje. Nie chce dostawać z tego powodu lania. Ani być obiektem dwuznacznych żartów. A jeśli ktoś sobie pozwoli na takie zachowanie, niech odpowiada za czyn nieumniejszony osobą adresata. Przestępstwo wobec kobiety jest przestępstwem wobec człowieka. Wobec człowieka w mini. Człowiek może się tak ubierać.

    OdpowiedzUsuń
  4. OD TEJ CHWILI BARDZO PROSZĘ O WYPOWIEDZI NA NOWYM BLOGU.

    BEZPOŚREDNI LINK


    http://uciekamydoprzodu.blog.pl/swiat-dla-kobiety/

    OdpowiedzUsuń