UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

niedziela, 22 lipca 2012

Być kobietą - historia dążenia do równouprawnienia.

Być kobietą - historia dążenia do równouprawnienia.
Kobiety ... od zarania dziejów wypełniały ważne role społeczne, choć dawniej nikt się nad nimi nie zastanawiał i nie przywiązywał wagi do ich znaczenia. Kobieta miała wyłącznie prawo wyjść za mąż, rodzić dzieci i zajmować się pielęgnowaniem domowego ogniska, zaś wszystkie te przywileje, choć  bardzo istotne, i tak pozostawały w cieniu ważnych ról, które pełnili mężczyźni.  To z męskim zdaniem się liczono i to mężczyźni zyskiwali uznanie społeczeństwa, spełniając swe ambicje w różnych dziedzinach życia . Deprecjonowana społeczna pozycja kobiety zaczęła w końcu uwierać nasze prababki, które zapragnęły zamanifestować samodzielne poglądy i dopomniały się o swe prawa, zrzucając ciasny gorset  ograniczeń i dyskryminacji.

Ciąg dalszy w zakładce "Świat dla kobiety"

10 komentarzy:

  1. Historia równouprawnienia w porównaniu z historią ludzkości jest bardzo krótka. W obecnych czasach coraz bardziej widać jakim potencjałem dysponują kobiety, wierzę, że to stale będzie tendencja wzrostowa, że kobiety będą miały coraz większy wpływ na wizerunek świata. Tym bardziej, że obserwujemy kryzys męskości, kryzys cech odwiecznie przypisywanych mężczyznom takich jak odpowiedzialność za rodzinę i potomstwo, obrona słabszych, honor i męstwo.
    Jak wielu nieudaczników zupełnie nie zasługujących na miano mężczyzny pałęta się po świecie, my tutaj możemy powiedzieć najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Był czas matriarchatu - dawno, bardzo. Nikt już o tym nie mówi. Dlaczego? Tylko Żydzi pozostali przy uczciwej ocenie tego kto jest kim:)
    Prawdziwe dziedzictwo (kod genetyczny) dziedziczone jest z całą pewnością po matce. Po nominalnym ojcu... cóż, podobno badania ukazują szokujące statystyki. Lepiej żeby ojcowie nie sprawdzali tego:))) Rozczarowań mogłoby być zbyt wiele.
    Dominacja mężczyzn związana jest nie tyle z rzeczywistą ich przewagą na jakimkolwiek polu, ile z dążeniem do udowodnienia, że ta przewaga istnieje.
    Ona jest legendą przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Faktów na ten temat brak:)
    Ileż słabości wybacza się mężczyznom (w wymiarze społecznym), a ile siły i determinacji wymaga się od kobiety?
    To są fakty, ale nikt na nie nie zwraca uwagi. Słaba kobieta znosi spokojnie niedowartościowanie, a silny mężczyzna na każdym kroku podkreśla swoją dominację. Cóż z tego, że nie szlachetnością, pracowitością i honorem? Cóż z tego, że chamstwem, agresją i nierzadko pięścią?
    Równouprawnienia długo jeszcze nie będzie. Mimo, że prawo jest takie samo dla wszystkich, ocena społeczna niestety - nie. Inaczej ocenia się kobietę, inaczej mężczyznę. Dlaczego? Nie wiem. A już "bardzo, bardzo nie wiem" dlaczego robią to także kobiety? Pojęcia nie mam czy rzeczywiście tak wygodnie i godnie jest być całe życie słodką idiotką prowadzaną na pasku istoty posiadającej zdecydowanie za dużo testosteronu?

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uwazam ze poza wyjatkami kobiety powinny sie trzymac uboczu. Nie przecze ze sa kobiety silne umyslowo, fizycznie i moglby wykonywac niektore zawody duzo lepiej niz faceci, ale tak nieliczne wyjatki nie powinny byc jakims kolowrotkiem napedzajacym hordy slabych kobiet ktorym wydaje sie ze dadza rade. Oczywiscie nie obedzie sie bez przykladow:
    - Przyklad 'umyslowy': Zarzadzanie praca gigantycznej grupy ludzi, np. tego samego statusu finansowego (bieda az krzyczy), i teoretyczna sytuacja: produkcja spada, polowe trzeba wywalic. Co robi facet ?? Szybka analiza produktywnosci, sytuacji rodzinnej itp. kazdego pracownika i polowa z dolu listy leci. Brak wyzutow sumienia bo tak trzeba bylo aby jednak druga polowa dalej miala za co zyc.
    Co robi kobieta ?? Miliony pytan, Co, Po co, Dlaczego, a moze tak, moze inaczej, i jezeli uda sie wkoncu przezwyciezyc wine skazania na biede np 1000 osob, ich rodzin itp to firma da rade. Jednak jezeli kobieta da ciala to te przykladowe 2000 straci prace bo kobieta nie podola wybrania polowy z nich. Rozumiecie ?? Kobiety miekna umyslowo w ciezkich sytuacjach, nie wiedza co zrobic. Facecie nie zastanawiaja sie co zrobic tylko robia wszystko intuicyjnie i nawet jezeli zle zrobia to sa gotowi poniesc za to konsekwencje.
    Ptzyklad 'fizyczny': Co tu duzo gadac, budowa, kierowca, kazdy aspekt wymagajacy duzej sily fizycznej i wytrwalosci eliminuje kobiete z tego zawodu. Teraz dlaczego ?? Bo w zwiazku z przeszloscia faceci walcza o kobiety a nie odwrotnie, kobieta musi zachecac faceta wiec teoretycznie na swoj sposob powinna byc piekna. Kobieta babrajaca sie w cemencie, smarze, rozpuszczalnikach wszelkiego typu nie bedzie piekna gdyz kazde chemikalia uzywane w przemysle zostawiaja slady na skorze szczegolnie jezeli jestes nimi umorusana przez 8h. Facet w tym czasie powinien zapewnic bezpieczenstwo, powinien sprawic ze kobieta bedzie czula sie potrzebna i wyjatkowa. Nie musi byc piekny, nie musi nie wiadomo jak o siebie dbac (nie mowie o chigienie osobistej tylko o zelkach, loczkach i solarach).

    Nie wiem co wam zrobili faceci i chyba mnie to zbytnio nieinteresuje ale wasze manifesty jakby sie rozeszly i jednak reszta kobiet by to lyknela, to wkoncu bylby podzial na kobiety walczace i kobiety ktore jednak maja milych facetow i nie maja zamiaru sie z nimi rozstawac. Kobiety walczace dostalyby po dupie bo 3/4 z nich uwaza tylko ze sa twarde po przeczytaniu waszych manifestow.

    Sadze ze wasze forum kiedys pomagalo kobietom ale teraz coraz wiecej widze feministycznych pierdolek. Powinnyscie powrocic do pomagania kobietom pokrzywdzonym przez tepych osilkow, pokazac jak odejsc, gdzie szukac pomocy i opisac profilaktycznie symptomy zlego partnera zanim to zajdzie za daleko a nie namawiac aby kazda dziunia mieszczaca sie miedzy szczeblami plotu stanela przed gorylem i powiedziala mu: "teraz ja ide na budowe a ty zapierdalaj przy kiblu". Przez takie gadanie same robic z facetow agresorow.
    Pozdrawiam Sozi

    OdpowiedzUsuń
  4. Sozi,
    Na uboczu czego (poza nielicznymi wyjątkami) Twoim zdaniem powinny trzymać się kobiety? No uboczu budów i zakładów mechanicznych? OK. Nikt każe facetom być kosmetyczkami i położnymi:)
    Nie trzeba mieszać betonu i babrać się w smarach żeby mieć swoje zdanie, sposób na życie i je realizować.
    Przykład z zarządzaniem i wyrzucaniem według listy jest cienki. Koledzy od brydża, od polowania, od kieliszka i z wojska - pozostaliby w pracy niezależnie od pozycji na liście:)
    Do czego Twoim zdaniem kobieta ma faceta zachęcać będąc "teoretycznie na swój sposób piękną"? Do wytrwałości w budowaniu przyszłości???? W życiu większej bzdury nie słyszałam. "Teoretycznie na swój sposób piękna" kobieta może zachęcać - owszem, ale do działań raczej krótko niż długoterminowych:)
    Mieć swoje zdanie i dbać o siebie nie wyklucza się wzajemnie. Wręcz przeciwnie. Wspomaga - w moim odczuciu. (Oprócz żelków, loczków i solarów - bo jakoś nie lubię)
    Boisz się, żeby nasze opinie nie powędrowały w świat? Uważasz, że możemy spoko doradzać jak się pozbyć socjopatycznego partnera, ale broń Boże nie mówić głośno jak być świadomym swoich potrzeb i swojej wartości człowiekiem? A masz świadomość, ze to właśnie deficyty w samoocenie pchają kobiety w związki ze zwyrodnialcami? Wiesz, że odszukanie siebie, polubienie, zaakceptowanie to jedyny sposób skutecznej obrony przed "niemiłymi facetami"?
    Jeśli wyartykułowanie potrzeby realnego równouprawnienia robi z Ciebie agresora - to bardzo mi przykro. Zakładam, że nie jesteś "miłym facetem":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgodze sie, ze sporo tu feministycznych pierdolek ostatnio;o) i ze nijak sie maja do sytuacji sporej grupy kobiet.
    SOZI, sto lat temu, np:
    Kobiety nie mialy prawa glosu w wyborach do roznych instytucji.
    W USA bicie/maltretowanie kobiety przez mezczyzne nie bylo wystarczajacym powodem do tego by mogla wystapic o rozwod (u nas pewien pan z PIS-u tez uwaza, ze to wartosci rodzinne sa)
    W Anglii zdarzaly sie przypadek sprzedazy zony (forma rozwodu ubozszych)
    itd, itd, itd, itd..
    I gdyby nie feministyczne pierdolki to pewno nie moglybysmy dzisiaj kierowac samochodem, posiadac telefonu komorkowego (no, chyba, ze za dobre sprawowanie dostalybysmy od meza) miec konta na facebooku (ha-ha) pojsc z kolezanka na drinka, itd.
    Oczywiscie, masz racje. Czesc z tych wywodow nijak sie ma do rzeczywistosci wielkiej grupy kobiet. Ale coraz wieksza grupa kobiet moze juz korzystac z przywilejow jakie wywalczyl nam tak niemodny dzis feminizm. Bo nie jest modny. Strach sie przyznac gdziekolwiek "jestem feministka";)

    Nie ma nic zlego w falbankach i solarium. Ale jesli kobieta chce byc mechanikiem samochodowym, architektem, budowniczym, to czemu nie? Kilkanascie lat temu nie widzialam kobiet kierujacych autobusami - teraz widze.
    Czy oby na pewno mezczyzni sa tak swietni w zarzadzaniu? To skad krachy/kryzysy finansowe? Upadlosci firm? Wojny? Ogromne dysproporcje spoleczne, czy miedzy Europa a Afryka? No chyba nie dlatego, ze kobiety chca naruszyc swietnie kreowany przez mezczyzn swiat. Rozejrzyj sie Sozi : nie zyjemy w idealnym swiecie wykreowanym przez lepszych mezczyzn. Zyjemy w swiecie, ktorym rzadza mezczyzni bo sa silniejsi fizycznie i podporzadkowali sobie kobiety, itd. ALE sporo sie zmienilo w ostatnich latach: mezczyzni ucza sie, ze maja prawo do uczuc, bardziej angazuja sie w wychowanie dzieci, itd. Dostrzega sie, ze dziecko tez czlowiek. Zmienia sie. I chociaz nie wierze, ze ten swiat jest idealny czy kiedykolwiek bedzie to mam znajoma, ktora wierzy, ze matriarchat moze uratowac swiat i za przyklad podaje Afryke, gdzie to kobiety organizuja sie, uprawiaja role, tworza male przedsiebiorstwa, itd - Obu miala racje :o)
    Lubie kobiety i lubie mezczyzn. Nie oceniam ludzi ze wzgledu na plec tylko ze wzgledu na to jakimi sa LUDZMI. CZLOWIECZENSTWO mnie interesuje, nie plec.

    Kobieta do mezczyzny: "I przestan mi pieprzyc, ze wzielam sie z twojego zebra! Przeciez to oczywiste, ze to Ty wyszedles z mojej waginy!" Wlasnie. Pewne rzeczy sa oczywiste a jednak udaje sie jakos tak zmanipulowac miliony ;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moze zacznijmy od tego co to jest to RÓWNOUPRAWNIENIE? Bo widzę, że tacy jak Sozi nie mają na ten temat zielonego pojęcia. To nie jest przymus, aby np. kobiety na równi pracowały w kopalni, a mężczyźni rodzili dzieci. To jest RÓWNE PRAWO do swoich wyborów, do decydowania, do samostanowienia. To prawo do stania na uboczu lub wchodzenia na świecznik, jesli taki jest mój wybór. I prawo do nie słuchania tego co ktoś będzie mi mówił co powinnam, a co nie.
    Sozi, według Ciebie najlepiej by było zakazać feministycznych pierdółek, żeby "babom" w głowach się nie przewracało, żeby siedziały w domu i pozwalały się okładać damskim bokserom lub manipulować róznym psychopatom i żeby nie wiedziały, ze MAJĄ PRAWO.
    Te nasze "feministyczne pierdółki" są ważniejsze niż pomaganie ofiarom, bo mogą się przyczynić do zmiany mentalności, a pomaganie ofiarom, jest owszem ważne dla tych konkretnych osób, ale są tylko leczeniem skutków a nie przyczyn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie:) W takim myśleniu jakie prezentuje Sozi jest przyczyna wielu nieszczęść. Nie tylko tragedii kobiet. Bo (mimo, że tak być nie powinno) Sytuacje takie jak moja są również przyczyną nieszczęść dotykających mężczyzn. To, że taki jeden z drugim jest psychopatą, przemocowcem, konserwatywnym tępakiem nie oznacza, że jego ból po utracie "worka treningowego" nie istnieje. Owszem - istnieje, jest ogromny i nieprzemijający. Może nawet większy niż niejednej z nas. On czuje to co czuje i ma do tego prawo - bo jest równouprawnienie:) On może cierpieć, może płakać, może się mazać i pełzać na kolanach. A ja (i Ona, i Ona) możemy nie chcieć już więcej "trzymać się na uboczu", pozwalać sobą manipulować, pogrywać emocjami. Mam prawo nie być skazaną na "kuchenne rewolucje" li tylko dlatego, że jestem kobietą, a on jest leniwym dupkiem i myśli, że tak być musi. Mam prawo gotować i nie gotować, mam prawo pracować albo nie, ale to JA decyduję. Co jest dla mnie dobre, ważne, do czego zmuszają mnie okoliczności. OKOLICZNOŚCI, a nie średniowieczny rycerzyna z bożej łaski.
    Zmiana sposobu myślenia (która powolutku idzie, idzie malutkimi kroczkami) pomoże uniknąć takich "zapętleń" jak moje i innych dziewczyn.
    PROFIOLKTYKA. To jest profilaktyka. Mówmy córkom, ich przyjaciółkom, siostrzenicom, bratanicom i córkom sąsiadów, że są wolnymi ludźmi, że przyszłość należy do nich, a świat do nich. Że mogą wszystko, wystarczy chcieć:))
    Aha, i jestem przeciwko parytetom:) Uważam, że upokarzają kobiety:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Vena, zwracam honor. Mialem troche inny poglad na ten temat przez naswietlenie tylko czesci jego aspektow w mediach. Cholernie zgrabnie to opisalas i to do mnie przemawia :>
    Pozdrawiam Sozi :>

    PS. wybaczcie podniesienie cisnienia :D Jestem lepszy niz kawa :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Sozi, niestety, nie Ty jeden masz/miałeś mylne pojęcie o feminizmie, feministkach i ich feministycznych pierdółkach. Stereotyp, ze feministka, to kobieta pragnąca za wszelką cenę naśladować mężczyzn, a jednocześnie ich nienawidząca, wciąż pokutuje i mam wrażenie, że komuś zależy by był utrwalany. Dzisiejsze feministki, to w większości kobiety światłe, świadome świata, ale także świadome swej kobiecości. Świadome także różnic wynikających z płci i stojące na stanowisku, że te różnice nie mogą być powodem do dyskryminacji. I o to w tym wszystkim chodzi, by nikt nie czuł się ustawiany na uboczu, by mógł swobodnie wybierać swoją drogę, by wiedział jakie ma prawa i żeby te prawa gwarantowały właśnie jego swobodne wybory oraz bezpieczeństwo. I dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn.

    PS. Lepszy niż kawa, powiadasz ? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Prawdziwe feministki" wprowadzają takie niepotrzebne zamieszanie. Bo to czy na instrukcji składania mebli poglądowy ludek jest raczej chłopcem, czy raczej dziewczynką, czy raczej nie wiadomo kim nie jest problemem, o który warto się bić. Różnice wynikające z płci istnieją ale nie mogą odgórnie, z klucza uniemożliwiać równego traktowania.
    To są sprawy na pokolenia, nie zmieni się świata w parę chwil. Ale trzeba wyruszyć, trzeba tę drogę rozpocząć. Uciekamy od stereotypów. To potrwa.

    OdpowiedzUsuń