Krystyna Janda:
"ROZSTANIE to nie tylko nadzieja spotkania nowego, to OBIETNICA INNEGO ŻYCIA"Katalina:
"Zamykanie rozdziałów jest fajne. Można zacząć następny:) Jeszcze nie wiesz co w nim napisane:) Może Karaiby, leżak i drink z palemką?"
Uciekam z toksycznego związku. Uciekam od własnych uzależnień i współuzależnień. Uciekam z miejsca, które mnie niszczy. Uciekam z mgły nieświadomości w stronę samoświadomości i samostanowienia. Wychodzę z roli ofiary i biorę odpowiedzialność za swoje życie. Uciekam tam, gdzie mogę się rozwijać, wzrastać, żyć pełnią i być szczęśliwa. Uciekam do przodu!
Po prostu KLASYKA:)
OdpowiedzUsuńKlasyka warta ciągłego przypominania, by nie trzymać się kurczowo starego, by nie bać się nowego. To podstawa rozwoju i posuwania się do przodu zwanego tutaj uciekaniem :)
OdpowiedzUsuńKochana Veno, cytujesz mnie? Nie zasłużyłam:) Ale Ty na pewno, na nowy rozdział ze wszystkim co dobre:))))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za NOWE:)
Katalinko, straaaaasznie mi się ten leżak i drink z palemką spodobał, już nawet niekoniecznie na Karaibach ;)
OdpowiedzUsuńA na poważnie, to zasłużyłaś :)
Odkąd wpisałam sobie w listę przekonań, że ZMIANY SĄ DOBRE, zupełnie inaczej patrzę na wszystko co się wydarza w moim życiu, bo nawet coś co można by nazwać porażką, upadkiem, klęską czy niepowodzeniem traktuję jako impuls i konieczność zmian i już się na nie cieszę, bo to jest OBIETNICA innego, nowego życia.
Ja trzymam kciuki za NOWE dla nas wszystkich :)))
:))potwierdzam:))
OdpowiedzUsuńPamiętam jak tu pisałam , że bez pracy, z grosikami w kieszeni...
Zero logiki w działaniu, pisaniu, rozmowach ...Ale wybranie właściwej drogi się opłaca.
Znalazłam pracę ,taką ,,bo wszyscy,, , odeszłam. Wróciłam do ,,starej,,ale też na chwilę.
Ale jestem i żyję:)) i wierzę że będzie lepiej ,potem dobrze a potem już zajefajnie!
Czuję że pomału ,,wracam jakoś do siebie,,.
Odnawiam kontakty, znajomi nowi też są ; a ile w myśleniu się zmienia...
Wyrywam każdą godzinę teraz dla siebie, dla poprawy, dla zmian. Na dobre.
A to dzięki Wam, dziękuję.
Kurczowo trzymałam się starego, a stare zaczyna być już tylko mglistym wspomnieniem.
OdpowiedzUsuńTeraźniejszość wypełniam nowym, lepszym, ciekawszym- wypełniam ją sobą, dla siebie.
Zmiany są dobre, pozwoliły mi na refleksję, na rozwój, na konfrontację wyobrażeń z rzeczywistością.
Minęło nieco ponad pół roku od kategorycznego rozstania, a ja jestem zupełnie inną "mną". Ten spokój na mojej twarzy widać z daleka, jak kiedyś było widać smutek. Jestem sama, jestem sobą, jestem szczęśliwa.
Nigdy bym nie była tu, w tym nowym moim miejscu, gdyby mnie on do tego nie zmusił. Mówili mi ludzie, że będę mu kiedyś za to rozstanie wdzięczna. Nie, nie podziękuję, bo byłam ofiarą jego manipulacji i agresji słownej, ale coraz więcej dobra widzę w tym, co się stało. Przeraża mnie myśl, że to mogłoby trwać, jak rok temu myślałam, że umrę, gdy się skończy.
Coraz mniej o tym myślę, coraz mniej we mnie strachu, bólu i emocji po rozstaniowych. Jest dobrze.
" I choose...
to live by choice, not by chance,
to make changes, not excuses,
to be motivated, not manipulated,
to be useful, not used;
to excel, not compete.
I choose self-esteem, not self pity.
I choose to listen to my inner voice,
not the random opinion of others."
Faworytko!
OdpowiedzUsuńPięknie, podpisuję się :-)