UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

piątek, 27 lipca 2012

Przodem do przodu

Dziś swoją refleksją dzieli się czterdziestka.plus.
Zapraszamy.

 Ucieczka kojarzy się zazwyczaj z dwoma słowami: „z” i „od”. Można więc uciekać z miejsca przestępstwa albo z domu. Można od trosk albo od kogoś. Czymś zupełnie innym jest więc uciekanie „do”. Jeśli do przodu to, moim zdaniem, w całkiem niezłym kierunku. Ten „przód” to przecież coś przede mną, czyli nie oglądam się już a patrzę na to, co widzę przed sobą. Czasem odnoszę wrażenie, że ludzie idąc przez życie idą tyłem do przodu wciąż wpatrzeni w przeszłość. To wygląda mniej więcej tak, jakby się tyłkiem pchało pług. Czy można wtedy porządnie zaorać pole? Czy w ogóle uda się zaorać? Pole naszego życia bywa rozległe, czasem zachwaszczone, kamieniste, podmokłe. Wymaga troski, pracy, nieustannej uwagi i gotowości do zmierzenia się z pojawiającym się nagle problemem. Chciałoby się inaczej, ale inaczej się nie da. To, o co potykają się nasze stopy, o co zahaczamy pługiem, w czym grzęźniemy nieraz po kolana albo głębiej nie jest spełnieniem naszych marzeń i pragnień. Boli, gniecie, trzyma i iść dalej nie pozwala albo utrudnia. Ciężko, ale iść trzeba. Do przodu, bo gdzie niby? Kierunek dobry. Ważny też cel. Bez niego można iść do przodu, ale właściwie nie bardzo wiadomo dokąd nas to wędrowanie zaprowadzi. Cel. Do tego głównego prowadzą pośrednie. Muszą być, bo inaczej głównego nie osiągniemy zmęczeni zbyt długą wędrówką. Kiedy je po drodze odhaczamy to tak jakbyśmy w grze komputerowej brali pakiety z dodatkowymi siłami. Plecy same się prostują, oczy zapominają wbijać się w ziemię a nogi niosą szybko, lekko, pewnie. A to, co za nami to już zaorane. Niech takie zostanie. Nie wszystko, co stanowi przeszłość jest dobrym wspomnieniem, nie wszystko powinno się zdarzyć. Jednak się zdarzyło. Fakt. Nie da się zapomnieć, ale można nie wpatrywać się w to nieustannie, bo wtedy pchamy pług tyłem do… gdzieś. Myślę, że nie tyle „co nas nie zabije, to nas wzmocni”, ile raczej „nie pozwolę, by mnie zabiło i niech mnie wzmocni”. Siła jest w nas. W każdej z nas.

Przeczołgana przez życie 40+

4 komentarze:

  1. czterdziestko, masz tę samą wiarę w kobiecą siłę co ja. Nawet w swoim profilu napisałam : Wierzę, że każda kobieta ma w sobie siłę, tylko nie każda ma odwagę, by tę siłę w sobie odkryć.
    Jestem pewna, że każda z nas, nawet te, które czują się bezradne i bezsilne, są w stanie przenieść góry, jeśli tylko zdobędą się na odwagę. A wtedy nic nas nie zabije, wszystko nas wzmocni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobiety są bardzo silne i energiczne.

    Są silne i energiczne wówczas, gdy przestają sobie wmawiać słabość, bezradność, niemożność, uległość.

    Są silne i energiczne wówczas, gdy przestają ukrywać swe uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli nie pozwolę żeby mnie zabiło, to mnie wzmocni:)
    Tak mogłabym powiedzieć:) I doradzić wszystkim. Nie pozwól żeby Cię zabiło.
    Pozwól się wzmocnić.
    Zacznij żyć i bądź silna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że Kobiety dysponują nadzwyczajnymi umiejętnościami radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
    Zawsze mnie zastanawiało dlaczego tak jest? Skąd takie predyspozycje?
    Pomijam wszystkie znane teorie.
    Po przeczytaniu komentarza Wielokropka zrozumiałem, że to zdolność do okazywania uczuć, korzystania ze wsparcia innych i cieszenia się nawet drobnymi sukcesami pozwala iść (biec) do przodu.
    Chciałbym, żeby następne pokolenia nie zatraciły tych umiejętności.

    OdpowiedzUsuń