UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

poniedziałek, 20 lutego 2012

DROGA DO SIEBIE #5


Błędy czyli co robić, by być wzorową KKZB

A teraz, moje drogie, UWAGA – będzie przewrotnie. Zaznaczam, że przewrotnie, bo „rasowa” KKZB byłaby gotowa uznać, że wiele z tego co zostanie poniżej napisane, naprawdę powinna robić. Więc NIE! Rób to tylko w przypadku, kiedy podjęłaś decyzję, aby dalej tkwić w swoim uzależnieniu i za żadne skarby świata z niego nie wyjść. Jeśli w poniższych zdaniach nie dostrzeżesz sarkazmu i ironii, to znaczy, że jest z Tobą naprawdę źle…

  • Dawaj z siebie tyle ile możesz, staraj się bardzo, żeby wszystko dobrze się układało, żeby nie popełnić błędu, żeby ON był z Ciebie zadowolony, żeby ON był szczęśliwy. Przecież Twoje szczęście zależy od JEGO szczęścia.  Bądź ofiarną przyjaciółką, pełną poświęcenia i troski o NIEGO, zapominaj o sobie, wciąż myśląc o szczęściu partnera.
  • Kręć sobie w głowie piękne filmy, najlepiej typu baśń, w której grasz główną rolę księżniczki, a twój misiek niebiańskookiego Hero, wspaniałego i odważnego, pokonującego wszelkie przeszkody walczącego ze wszystkimi napotkanymi smokami i zakochanego w Tobie na wieki wieków amen. Niech ta baśń będzie tak piękna, że gdyby ją zrealizować, to dostałabyś Oskara we wszystkich kategoriach. Wierz święcie, że to nie baśń, a Twoja realna przyszłość.
  • Sygnały, które powinny zaświecić Ci w głowie czerwoną lampkę, skutecznie i stale ignoruj, kochaj bez względu na wszystko. I dalej kręć sobie baśń.
  • Nie wierz, że można kochać „za bardzo”. Czyż miłość nie polega na staraniu się, żeby wszystko było jak najlepiej, na wybaczaniu, na cierpliwości itd? Nawet jeśli zauważysz te czerwone lampki, to nadal bądź dobra, wierna, wybaczająca. Nawet jeśli odkryjesz, że Cię oszukuje lub zdradza nie mów DOŚĆ! Nadal bądź uległa. On na pewno się pomylił, pogubił, zbłądził, bo miał trudne dzieciństwo, koledzy go namówili, ale przecież wierzysz, że tylko Ciebie kocha, kiedyś zrozumie swój błąd i wtedy baśń się spełni.
  • Jeśli jesteś odważną i silną kobietą, bój się tylko jednego, że ON Cię opuści i zostaniesz sama. BEZ NIEGO! Przecież tego nie przeżyjesz. Wszystko przeżyjesz, ze wszystkim dasz sobie radę, pokonasz wszelkie trudy życia, ale bez NIEGO nie możesz żyć. ON jest Twoim powietrzem.
  • Dawaj MU wszystko na kredyt – miłość na kredyt, oddanie na kredyt, zaufanie na kredyt, nawet pieniądze na kredyt. Wszystko mu dawaj na kredyt. Nie wymagaj w zamian niczego. Przecież gdy ziści się Twoja bajka, ON na pewno odda Ci z nawiązką.
  • Nie wycofuj się ze swojej miłości, nie stawiaj granic. Niech Cię zmasakruje psychicznie, a Ty nie zrezygnuj.  Przyssij się jak ośmiornica. Gdy powie Ci wprost, że czuje, jakbyś oplatała go swoimi mackami, oburz się, jak może tak o Tobie mówić, nie wierz mu, nie zastanawiaj się co to może oznaczać, niech nie przyjdzie Ci do głowy, że on mówi prawdę. TWAROOOO zaciskaj oczy, zamykaj rozum, nie słuchaj intuicji, wypieraj wszelkie wątpliwości i znajduj wytłumaczenie na wszystkie znaki, symptomy i dowody. Nie  zauważaj, że on robi wszystko, żebyś się odczepiła. Dotknij jego zdrady własnymi zmysłami i dalej nie rezygnuj.
  • Poświęcaj JEMU wszystkie swoje myśli. Niech wszystko kręci się wokół NIEGO. Gotuj to co on lubi, spędzaj wakacje tam gdzie on chce (najlepiej sama je zorganizuj), ubieraj się w takie kolory i fasony jakie jemu się podobają – to nic, że kiedyś Tobie się nie podobały. Przecież wszystko to co ON lubi i JEMU się podoba jest jakieś lepsze i ładniejsze od tego Twojego. Zainteresuj się jego pasjonującym hobby, niech Ciebie pasjonuje tak samo. Nie chodziłaś na koncerty  heavy metalowe? Teraz chódź! Nie jeździłaś po górach na rowerze? Jeździj! Nie hodowałaś rybek w akwarium? Hoduj! On to uwielbia, rób wszystko to co on uwielbia i zapomnij, że wolałaś nastrojowe ballady, wypoczynek nad wodą i kanarki. Jeśli jest myśliwym, naucz się przyrządzać dziczyznę i koniecznie interesuj się czym różni się widłak od szóstaka, ósmaka itd.
  • Zapomnij o swoich potrzebach, natomiast potrzeby partnera wyczuwaj i spełniaj zanim on sobie zdąży je uświadomić. Bądź z siebie dumna, że tak potrafisz o niego dbać. Wmów sobie, że on nigdy nie spotkał i nie spotka kobiety, która by go kochała tak jak Ty.
  • Jeśli jego zachowanie Ciebie rani, zwróć mu DELIKATNIE uwagę. Gdy to nie pomoże, powiedz mu jeszcze raz. Mów, tłumacz, wyjaśniaj, proś, płacz, mów jak Ci przykro i jak Cię to boli. Możesz też błagać, żebrać, nawet klękać na kolana, wszystkie formy proszenia są dozwolone, bo każda forma upokarzania się przed nim jest warta zastosowania, przecież walczysz o swoją świetlaną przyszłość przy nim. Jeśli on nadal się nie zmienia i wciąż Cię rani, przyzwyczaj się i cierp w milczeniu, widocznie tak ma być, on jest jaki jest i to Ty powinnaś się zmienić, być bardziej cierpliwa, wyrozumiała, mniej wymagająca, bardziej starająca. Pomyśl, że może to jest Twoja droga – jeśli staniesz się świętą, to zasłużysz by on w końcu Ciebie pokochał i przestał ranić.
  • Jeśli nadużywa alkoholu, to przyjmij to jako pewnik, że robi to przez Ciebie. I zrób tak, żeby wszystko kręciło się wokół jego picia. Myśl tylko o tym, nie miej własnego życia, cały czas zastanawiaj się, czy przyjdzie tylko trochę wstawiony czy urąbany w cztery dupy i czego lub kogo wtedy się czepi – Ciebie, dziecka, czy jakiegoś bzdetu w domu. A gdy ledwie się przyczołga i padnie w opakowaniu w przedpokoju, koniecznie go rozbierz i zatargaj do łóżka. Posprzątaj wszelkie ślady, żeby jak rano wstanie za żadne skarby świata nie zobaczył śladów swojego picia i zniszczeń jakie spowodował. Możesz też próbować pić z nim, żeby nie wychodził z domu. A gdy to nie zadziała, zacznij chować wódkę – może będziesz pierwszą, która wygra tę zabawę w chowanego i on przestanie pić. Możesz tez wylewać wódkę do zlewu, gdy przy tym oberwiesz to, broń boże, nie mów o tym nikomu, bo to wstyd powiedzieć, że masz w domu damskiego boksera. To w ogóle jest wstyd gdy coś źle się dzieje. Więc wstydź się i udawaj, że wszystko jest w porządku, niech ludzie zazdroszczą Ci Twojego uśmiechu.
  • Jeśli jest jakimkolwiek innym –holikiem, postępuj podobnie – najważniejsze jest to, byś nie myślała o sobie tylko o NIM. Byś zawsze znalazła dla niego wytłumaczenie, usprawiedliwienie, byś starała się ze wszystkich sił pomóc mu w kontynuowaniu nałogu swoim współuzależnieniem i nie szukaniem ratunku dla siebie i dzieci.
  • Najpierw dzień po dniu pozbawiaj go kolejnych obowiązków, aby z radością wypełniać je samodzielnie. A jak poczujesz się zbyt obciążona, to zaciśnij zęby i wypełniaj je dalej, mając (płonną) nadzieję, że on doceni to co dla was robisz. Gdy i ten stan Cię znuży, zacznij mu delikatnie napomykać, że oczekujesz od niego pomocy – ale pamiętaj – niezbyt ostro, żeby się nie obraził. Gdy nie zrozumie, ciągnij dalej ten wózek sama. Aż się rozchorujesz i pójdziesz do szpitala, wtedy dasz mu kilka dni wolnego, na pewno chętnie z tego skorzysta i odpocznie od Twojej zmęczonej i skwaszonej miny. Prawdopodobnie nawet Cię tam nie odwiedzi, więc zacznij tęsknić i obiecywać sobie, że będziesz bardziej się starać, gdyż widocznie nie zasłużyłaś na to by on się o Ciebie troszczył, gdy jesteś chora. Gdy wrócisz, natychmiast zacznij opiekować się nim od nowa. Bądź dla niego dużo lepsza niż jego własna rodzona matka. Tak, tak, to jest sedno, matkuj mu, będzie zachwycony.
  • Staraj się  w łóżku. Bądź zawsze gotowa i na wszystko gotowa. Jeśli taka nie będziesz, to będzie miał prawo poszukać sobie gdzie indziej. A jeśli będziesz, to właściwie też, bo przecież jak codziennie je się schabowego, to czasami ma się ochotę na kaszankę. Więc nie dziw się w żadnym wypadku, że Cię zdradził, to się normalnie zdarza. Mężczyźni tak mają.
  • Jeśli on odejdzie, zostawi Cię, wpadnij w czarną doopę, głęboką depresję, ale nie odpuszczaj. Przecież to ON był Twoją połówką. Przecież on się myli. Przecież wasza miłość była wyjątkowa. Nie pozwól mu spokojnie odejść. Dzwoń, jedź do niego, wysyłaj setki smsów, proś, błagaj by wrócił. Myśl o nim obsesyjnie, oglądaj zdjęcia, słuchaj smętnych piosenek. Wybacz mu wszystko i nie zapomnij przeprosić, bo to przecież Twoja wina, że Cię zdradził, okłamał, oszukał. Musiał to zrobić, bo nie byłaś dla niego zbyt dobra. Za mało go kochałaś, więc kajaj się i obiecuj poprawę.
  • ……………………………………………………………………………………………………
Możesz dopisać swoje sposoby na zdobycie tytułu WZOROWEJ KKZB. Jest ich całe mnóstwo i na pewno masz swoje własne ulubione tutaj nie wymienione.

Ja przyznam się szczerze, że większość z tych „zaleceń” przetestowałam osobiście. To DZIAŁA! Działa jak skurczybyk! Związek staje się coraz bardziej toksyczny. ON rośnie w siłę, a Ty stajesz się coraz mniejsza i mniejsza, coraz mniej ważna, coraz bardziej niewidoczna i nieszczęśliwa. Prawie znikasz. Wszystko toczy się w dobrym kierunku – DO TWOJEGO DNA.

Jakie jest Twoje dno? Co musi zrobić ten, którego kochasz nad życie, byś się obudziła i zobaczyła nagą prawdę? Że on nie kocha Cię wcale, że ten wasz taniec to w ogóle nie jest miłość, tylko Twoje uzależnienie i jego psychofagia. Musi Cię pobić, zgwałcić lub zrobić to Twojemu dziecku? Sprowadzić do domu kochankę i zdradzić Cię na Twoich oczach? Oczernić, zepsuć opinię? Oszukać, okraść, stracić majątek całego życia? Wyrzucić z domu?

A może nie masz dna i będzie musiał Cię zabić lub doprowadzić do samobójstwa?
Proszę, nie czekaj na to. Ratuj siebie i swoje dzieci. Uciekaj. Do przodu.
    Wszystkie rozdziały w zakładce: Droga do siebie

    6 komentarzy:

    1. Przewrotnie bo się od tego można przewrócić ... i nie wstać. Albo zamienić sie w wańkę-wstańkę - on kopnie, ona sie podnosi. Nie myślałyście, że to nasze "ciąglewstajstwo" jest dla nich wkur...jące? Mnie się tam zdaje, że byłam z co raz większym impetem kopana z nadzieją, że albo mu sie postawię, albo w cholerę sie przynajmniej nie podniosę. Bo to wkurzające jest z tym wstawaniem bez względu na przyłożoną siłę. A te pieprzone wańki-wstańki maja jeszcze namalowany na ryju taki debilny uśmiech - wywraca się i z tym samym uśmiechem wraca do pionu. Do zabicia normalnie.

      OdpowiedzUsuń
    2. Ja siebie samą nazywałam w domu "obywatelem drugiej kategorii".
      Takim, którego gusta kulinarne, seksualne, upodobania, zainteresowania są mniej ważne. Która wydaje na siebie tylko wówczas, gdy on nie wyda całej wypłaty na własne zachcianki. Ale to wszystko nie było ważne, oddawałam się za jedno przytulenie. Niby walczyłam, marudziłam, tłumaczyłam, ale rzadko umiałam się po prostu postawić. Wiedziałam, taka niepisana zasada, że wyrażając sprzeciw, zostanę zwolniona z funkcji żony. I się postawiłam i zostałam oddelegowana, zdradzona, poniżona i wyrzucona z domu. Ile razy zaliczyłam dno? Nieważne, te dno przekuwam na własny sukces, poczucie bezpieczeństwa i moje szczęście. Wyjdę z tego zwycięsko.
      pozdrawiam wszystkie fighterki i te, które jeszcze tej siły w sobie nie odkryły.
      Marta

      OdpowiedzUsuń
    3. mam pytanie do Szanownego Grona Ekspertek od tej przypadłości KKK ....jakoś tak, no tych kochających za bardzo ;) "Czy to, ze "bliski znajomy wirtualny" po kilku latach tejże wirtualnej znajomości pyta czym konkretnie zajmuje się ta jego wybranka, kwalifikuje tę kobietę jako ZA BARDZO ...?"
      pozdrawiam
      diamentowa

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Sorry, ale nie zrozumiałam. A może Ty nie do końca zrozumiałaś, co oznacza owo KKK ... jakoś tak.

        Usuń
      2. To zadam pytanie wybrance. Czy ona też nie wie czym zajmuje się wirtualny wybranek? Kwalifikacja do ZA BARDZO... jest wtedy, gdy nie ma równowagi w dawaniu, poznawaniu, zainteresowaniu. Jeśli dajesz więcej niż dostajesz to jesteś ZA BARDZO...

        Usuń
    4. dziękuje za podpowiedz, mam już diagnozę dla tej wybranki , zdecydowanie jest Za Bardzo;)
      pozdrawiam
      diamentowa Za Bardzo

      OdpowiedzUsuń