UWAGA. BLOG ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB, KTÓRE UKOŃCZYŁY 18 LAT.

czwartek, 14 czerwca 2012

Słowa kluczowe na dzisiaj: "JAKIE SĄ WARUNKI PRZYJĘCIA NA ODWYK W DZIEKANCE":)))
Tym samym dotarł do nas uzależniony student:)
Życzymy sukcesów na wszelkich polach:)))

14 komentarzy:

  1. A może dziekanka to nazwa ośrodka? Potoczna, naczy się?
    Bo tak, to powinno być "na dziekance".
    Halo, jak nas czyta, to niech rozwieje wątpliwości :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak pomyślałam, ale powinno być z dużej litery, a było z małej:) Zresztą, wsio ryba, pomyślałam, że taki uzależniony też się może czegoś tutaj nauczyć i zacząć popierdalać:))) Welcome:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekanka to osiedle w Gnieźnie, w obrębie którego znajduje się: Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych "Dziekanka" im. Aleksandra Piotrowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję. Za uprzejmość i rozwianie wątpliwości.
    Czyli miałam nosa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może wszystkie razem powinnyśmy się tam zaudać?
    Nazwa ładna. Okolica pewnie też ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak porcja śmiechafki z rana :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się dzisiaj wyjątkowo nadaję na oddział zamknięty. Dziecię tak mi daje czadu, że czuję się jak więzień Guantanamo, torturowany piosenką z Ulicy Sezamkowej. Idę SE dzisiaj do psychologa, w związku z tym. Więzień musi wytrzymać tortury.
    ADHD to naprawdę koszmar....
    Tak się pożaliłam zdziebko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Maryś, a może to dzisiaj taki dzień? Bo ja też się podle czuję. Ja jestem przytłoczona moimi problemami biznesowo-zawodowymi. Właśnie przed chwilą napisałam do Dziewczyn, że mam nastrój pt. "jestem zmęczona, nic mi się nie chcę, nic mi nie wychodzi, w dupie mam to wszystko, brak mi sił"
    Wiem, że przejdzie. Otrzepię się, wstanę i pójdę dalej, ale w tej chwili właśnie tak się czuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pódź w me ramiona!
    Oczywiście, że się otrzepiemy. Nosz kurwa, nie mamy innego wyjścia. Przepraszam, ale dzisiaj rzucam mięchem jak właściciel rzeźni.
    Z finansami też się miotam Veno. Okrutnie. Co załatam jedną dziurę, to następna wyłazi, jeszcze większego kalibru. Najgorsze, że praca z moim dzieckiem tak mnie wyczerpuje, że nie mam siły do pracy, która wymaga dużej koncentracji i myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Maryśka, a może dokądś tych naszych potworów wyślijmy? Syberia?
    Mój dziś WRESZCIE zdał francuski. Wczoraj do pierwszej w nocy mnie nękał, żeby go odpytywać, tak srał po gaciach. Cały rok sie lenił a nakoniec spida dostał.
    Ja musiałam przejść kurs przyspieszony z francuskiego, żeby go pilotować.
    KONIEC GIMNAZJUM. Mimo wybitnie niesprzyjających okoliczności udało nam się ten rok przetrwać. I jemu i mnie.
    Nie martw się, Maryśka. Jeszcze będa z nich ludzie. Tylko ciekawe, co z nas zostanie.
    Mówię Ci. ASERTYWNOŚĆ W OBRONIE WŁASNEJ. Tobie i tak lepiej ode mnie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Opowiem Wam co się stało. Wczoraj dziecię miało poprawiać PO. Ostatni termin, zagrożenie ( nie jedyne). Co zrobiło dziecię? Ano, poszło grać w kosza. Wieczorem spanikowane wzięło się za naukę. O godzinie 2 w nocy obudziło mnie z piskiem, że nie może spać, że nie zda, ze masakra. W związku z tym do 4 nad ranem siedziałam z nim w piżamie nad PO i tematem z ratownictwa, opisując obrazowo jak się ratuje pijaka po denaturacie itp.
    Rano dziecię zaspało. Miało 10 minut do rozpoczęcia lekcji. W związku z tym wydarło na mnie ryja, że to moja wina, że nie zda. I przeze mnie się spóźnił i przeze mnie się nie obudził i przeze mnie nie zda. WYszedł, ja w ryk.
    Dziecię wróciło właśnie ze szkoły. Przeprosilo za swoje zachowanie. Następnie zreferowało, jak to wpadło w furie na nauczyciela, który nie chciał umożliwić mu poprawy przedmiotu. Już wybiegal ze szkoły czerwony ze zlości, kiedy sięgnął po drugą, racjonalną głowę. I stwierdził ( w ataku furii), że ma dwa wyjścia. Lepsze i gorsze. WYbrał lepsze. Poszedł na przerwie do nauczyciela, przeprosił go i dostal szansę na poprawę. WYGRAŁ ZE SOBĄ.
    Maleńki sukces... może nie jest tak źle. Może ta kropla jednak drąży skałę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaa... i zgodził się na udział w treningu psychoterapeutycznym, na temat ukierunkowywania agresji. Trzymajta kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymamy kciuki. Afirmujemy.

    Mój Młody ma sesję. Tez niezła jazda, na szczęście nie mieszka w domu tylko na stancji, ale na weekend przyjeżdża do domu. Potrzebuję przyspieszonego kursu asertywności.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja to widzę tak. Nieogarnieta sama ze soba matka nie jest w stanie pomóc dziecku. Musimy działać dwutorowo. Medice cura te ibsum.

    OdpowiedzUsuń